Rynek Infrastruktury
– Ani rząd ani nikt z parlamentu nie myślał a o wpływach z kar. One miały mieć funkcję odstraszającą i prewencyjną, aby opłaty były ponoszone. Wpływy z kar nie były przez nas planowane – oznajmił Waszkiewicz na posiedzeniu komisji infrastruktury.
Dodał, że kary sięgają maksymalnie 1 mln zł miesięcznie. – To nie jest wpływ, na który ktokolwiek liczy, można to porównać z miesięcznymi wpływami, że jest to ułamek procenta albo 1 procent – tłumaczył dyrektor.
– Jeśli chodzi o system karania, to on jest oparty o bramownice kontrolne, których jest w kraju około 40 i z nich zbierane są obrazy do kontrolowania. One znajdują się średnio co 50 km przy sieci o długości około 2200 km. To nie jest tak, że każemy za każdą bramownicę naliczającą opłatę – wyjaśniał Jarosław Waszkiewicz.
Dyrektor mówił, że opłaty za przejazd drogami w Polsce stanowią niewielki procent wartości opłat, jakie są pobierane w całej Europie. – Są to najniższe stawki ze wszystkich europejskich krajów. To jest najlepsza zachęta do korzystania z systemu. Opłaty były tak przygotowane, żeby nie było pokusy zjeżdżania z płatnych dróg – oznajmił dyrektor Waszkiewicz.
– Chcemy, żeby nasz system był dobry i coraz lepszy, również w zakresie karania i przygotowujemy zmiany w resorcie w tych kwestiach, analizujemy wszystkie postulaty – mówił Waszkiewicz. Z kolei wiceminister transportu Tadeusz Jarmuziewicz poinformował w kwestii kar, że resort spotyka się z zainteresowanymi stronami i już dokonano postępu, jednak nie jest on jeszcze satysfakcjonujący dla karanych kierowców.