wlados wlados
Gazeta podaje przykład Lublina i Warszawy, które w latach 2007–2012 na utrzymanie dróg krajowych (za które formalnie odpowiada GDDKiA) z własnej kieszeni musiały wyłożyć odpowiednio 42 i 700 mln zł. Co prawda w ostatnim czasie samorządy na utrzymanie tych dróg wydają mniej niż kilka lat temu, ale powodem jest jedynie mocne oszczędzanie, wymuszone zadłużeniem.
Związek Miast Polskich domaga się, by drogi krajowe przebiegające przez miasta powiatowe – podobnie jak inne drogi nadzorowane przez GDDKiA – były finansowane ze środków Krajowego Funduszu Drogowego. ZMP zaznacza, że z jednej strony miastom pozostawiono odpowiedzialność za znajdujące się na ich terenie odcinki dróg krajowych, a z drugiej strony pozbawiono je możliwości korzystania z szybko wzrastających środków z opłaty paliwowej i innych opłat drogowych.
Kwestia ciężarówek i sprzątania
– Działamy w granicach prawa. Jeżeli będą zmiany w ustawie, dostosujemy się – mówi Jan Krynicki, rzecznik GDDKiA. Według informacji, zdobytych przez „Dziennik Gazetę Prawną”, GDDKiA nie widziałaby problemu w takim rozwiązaniu, jednak wymagałoby to zmian w prawie energetycznym, ponieważ miasta na prawach powiatu finansują również oświetlenie na tych drogach.
Utrzymanie dróg krajowych w miastach to nie jedyny problem samorządów. W kwietniu dojdzie do spotkania samorządowców z przedstawicielami GDDKiA i MSW, na którym omawiane będą dwie kwestie: jak uchronić drogi lokalne przed ciężarówkami, unikającymi płatnych autostrad – samorządy chcą większego zaangażowania inspekcji drogowej, oraz kto powinien sprzątać po wypadkach na drogach – strażacy czy służby podległe starostom.