Rynek Infrastruktury
Rafał Jasiński, „Transport Publiczny”: Na Kongresie Rowerowym Lublinie w dyskusji wystąpiłeś z dość ostrą wypowiedzią na temat niskiej jakości dróg rowerowych w miastach powiatowych. Przytoczyłeś przykład z Chełma, inna osoba z sali wspomniała o trasach w Białej Podlaskiej? Czy słabość dróg rowerowych jest problemem dla rowerzystów? Z moich obserwacji wynika, że mimo wszystko w miastach powiatowych relatywnie więcej osób porusza się na rowerach...
Aleksander Wiącek, „Porozumienie Rowerowe”: Duża ilość rowerzystów w mniejszych miastach przy jednocześnie złej lub bardzo złej infrastrukturze rowerowej jest faktycznie ciekawym paradoksem. Przy czym stan ten może wynikać z dwóch głównych powodów: pierwszego, że mniejsze miasto to mniejsze odległości do pokonania, drugiego – że albo nie mają one w ogóle transportu publicznego lub też układ sieci i częstotliwość kursowania nie są dostatecznie atrakcyjne. Jestem właśnie po kilku dniach pobytu w Zamościu, gdzie rowerami jeżdżą naprawdę tłumy ludzi, a jednocześnie infrastruktura jest bardzo zła. Oczywiście, i tam idzie ku lepszemu, bo rozwiązania takie jak przejazd rowerowy czy obniżone krawężniki już się pojawiają, ale koszmarki w postaci schodów na drodze rowerowej (ul. Peowiaków) czy trasy zakończonej ścianą budynku i odgrodzonej od jezdni barierkami (ul. Kilińskiego) dalej straszą.
Gdzie leży największy problem odnośnie budowy dróg rowerowych w mniejszych miejscowościach? Przecież przepisy prawa są jedne dla całego kraju?
Odpowiedź na to pytanie i dalszą część wywiadu znajdziesz na portalu www.transport-publiczny.pl