Rynek Infrastruktury
Podwykonawcy, którym nie zapłacili generalni wykonawcy mogliby domagać się uregulowania należności od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Ta w celu spłacenia zaległości sięgnęłaby do Krajowego Funduszu Drogowego. Jednak Komisja Europejska może uznać to za pomoc publiczną, co wymusza oddanie pieniędzy.
Jak wyjaśnia Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna, każda pomoc udzielana ze źródeł państwowych grożąca uprzywilejowaniem niektórych przedsiębiorstw, jest niezgodna z zasadami wspólnego rynku, nawet jeżeli jest to zapewnienie gwarancji zapłaty w przypadki niewypłacalności kontrahenta.
Ustawa Nowaka przewiduje pomoc dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, a duże zostały z niej wyłączone. Co więcej, na zapłatę mogą liczyć jedynie firmy z Polski, co po raz kolejny potwierdza uprzywilejowanie jednej grupy. Oznacza to, że wypłata dla każdego podwykonawcy musiałaby być notyfikowana przez rząd Komisji Europejskiej.
– W przypadku braku notyfikacji może się zaś okazać, że pomoc będzie niezgodna z rynkiem wewnętrznym, a przedsiębiorcy, którzy ją otrzymali, będą zobowiązani do jej zwrotu wraz z odsetkami – mówi „Dziennikowi Gazecie Prawnej” Dzierżanowski.
Również Ministerstwo Spraw Zagranicznych i UOKIK zwracają uwagę na to, że Komisja Europejska może zażądać zwrotu wypłaconych środków. Jedyny sposób na ominięcie tego ryzyka to zakwalifikowanie wsparcia do pomocy de minimis, która nie wymaga zgłoszenia. Ta nie może z kolei przekraczać 200 tys. euro w ciągu 3 lat. Jednak wielu podwykonawców ma wyższe roszczenia.
Mikołaj Karpiński, rzecznik Ministerstwa Transportu wyjaśnia, że spłata należności dla podwykonawców odnosi się tylko do prac zrealizowanych. Dotyczy to zatem należności, co do których nabyli już roszczenie, a które pośrednio pochodzą z publicznych środków.