Rynek Infrastruktury
Tempo upadłości znowu wzrasta – porównując sam kwiecień w tym i w ubiegłym roku widać 22 procent wzrost liczby upadłości (po chwilowej stabilizacji w lutym i w marcu). Liczba bankructw od początku 2013 r. w porównaniu do ub. roku najszybciej rosła w przemyśle (+34 procent), w handlu hurtowym (+32 procent) i usługach (+22 procent).
– Wzrost upadłości w II kwartale był do przewidzenia, i scenariusz ten niestety sprawdza się – mówi Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka i Główny Analityk w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes. – Ostatnimi czasy nie tylko wiele firm podsumowywało wyniki finansowe a także swoje perspektywy na bieżący rok, ale takich podsumowań dokonywali także ich kontrahenci oraz instytucje finansujące. Zarówno ubiegłoroczne wyniki, jak i aktualne dane (m.in. o popycie wewnętrznym, eksportowym czy o stopie bezrobocia) skłaniają dostawców jak i banki do ostrożnej polityki kredytowej – ograniczania ryzyka i skupianiu się nie na perspektywicznych, ale aktualnie najsolidniejszych kontrahentach. To zatem ich bardziej zachowawcze, a może realistyczne podejście do rynku odbiera wielu firmom perspektywy dalszego działania, firmom które w lepszej sytuacji gospodarczej nie miałyby takich kłopotów z zaopatrzeniem czy finansowaniem – tłumaczy Starus.
– Dostawcy starają się po prostu jeszcze więcej sprzedawać odbiorcom w dobrej kondycji finansowej, w tym celu polepszając im nawet warunki sprzedaży, usztywniając jednocześnie stanowisko wobec pozostałych odbiorców, odczuwających m.in. skutki zmniejszenia się popytu. Podobnie postępują instytucje finansujące, banki – chcące współpracować z podmiotami, które generalnie nie potrzebują ich wsparcia. Jak na razie na rynku nie widać jeszcze efektów zwiększonej akcji gwarantowania kredytów dla przedsiębiorstw, miejmy nadzieję iż będzie ona w ogóle zauważalna i że będzie to miało miejsce jak najszybciej – oświadcza Tomasz Starus.
– Obserwując rynek z perspektywy aktualnie przekazywanych do windykacji zleceń można powiedzieć, iż w budownictwie nie widać jeszcze dynamicznego, wiosennego zastrzyku kapitału wraz ze wznowieniem prac – stwierdza Grzegorz Hylewicz, Dyrektor Windykacji w Euler Hermes Collections.
– Na pewno dopływ nowych środków finansowych będzie w tej branży ograniczony w porównaniu do lat ubiegłych, gdyż skala realizowanych prac także jest mniejsza na każdym szczeblu (krajowym, regionalnym czy lokalnym). Do tego dochodzi nowy czynnik – kłopoty z płynnością części deweloperów (nie tylko mieszkaniowych, ale także handlowo-biurowych), których majątek w postaci nieruchomości jest obecnie trudny do spieniężenia – dodaje.
Znajduje to odzwierciedlenie w strukturze upadłości – w kwietniu ogłoszono upadłość 10 firm wyspecjalizowanych w budownictwie mieszkaniowym i ogólnym wobec 4 upadłości firm budujących drogi. W porównaniu do ubiegłych miesięcy spadła liczba upadłości firm wyspecjalizowanych w różnorodnych instalacjach – elektrycznych, klimatyzacyjnych etc., co świadczy pw. o wspomnianym ograniczaniu inwestycji, czego efektem jest mniejsza obecnie liczba prac realizowanych na tym etapie.
Liczba upadłości wyraźnie rośnie tylko w kilku województwach: kujawsko-pomorskim, śląskim czy łódzkim. Znacząco mniejsza ich liczba niż przed rokiem jest w województwie mazowieckim. Wzrost liczby upadłości wiąże się głównie z firmami produkcyjnym oraz budowlanymi – co widać chociażby w woj. śląskim czy kujawsko-pomorskim. Mazowieckie jest arena upadłości firm hurtowych i usługowych – których liczba oczywiście rośnie, ale nie dorównuje tej z sektora produkcyjnego i budowlanego. W województwie wielkopolskim zdecydowana większość upadłości od miesięcy powiązana była z budownictwem – podobnie było też w kwietniu.