M. Franczak
- Za sprawą Komisji Petycji Parlament Europejski wraca do jednej z najbardziej stronniczych analiz środowiskowych aspektów wydobycia gazu łupkowego. PE nie powinien powierzać prac analitycznych firmie, która jest zaangażowana w realizację projektów wdrożeniowych opartych o energię ze źródeł odnawialnych. To rodzi oczywisty konflikt interesów - mówi poseł PiS do PE Konrad Szymański.
Sprawa ekspertyzy przedstawionej przez Ludwig-Bölkow-Systemtechnik GmbH wywołała kontrowersje już w lipcu 2011, kiedy to Komisja Ochrony Środowiska ogłosiła ją, jako własny materiał analityczny. Do programu dzisiejszych obrad Komisji Petycji w ostatniej chwili, dzięki interwencji grupy konserwatywnej EKR, do której należy PiS, dopisano innych ekspertów.
Posłowie PiS do PE - Konrad Szymański i Ryszard Legutko (członek Komisji Petycji) - wystosowali list do Przewodniczącej Komisji Petycji Erminii Mazzoni, w którym podnoszą zarzuty dotyczące angażowania firmy Ludwig-Bolkow-Systemtechnik GmbH do prac Parlamentu Europejskiego.
"Ludwig-Bölkow-Systemtechnik GmbH nie jest ciałem akademickim, lecz komercyjnym konsultingiem. Według jego własnych stron internetowych jest to "firma konsultingowa specjalizująca się w zrównoważonej energii", co w praktyce oznacza źródła odnawialne, które są bezpośredną konkurencją dla sektora gazu" - czytamy w liście.
"Godne podkreślenia jest to, że badania były przygotowane w porozumieniu z Wuppertal Institute for Climate, Environment and Energy i ufundowane przez rząd Nadrenii Pónocnej Wesphalii, jedyny niemiecki land, który wprowadził zakaz szczelinowania hydraulicznego. Rząd zapewnia także znaczną część finansowania Instytutu, a wielu urzędników tworzy należy do jego ciał nadzorczych. Jest w ten sposób jasne, że autorzy badań działają w konflikcie interesów oraz, że istnieje ryzyko, że ich opinie są stronnicze. Trudno zrozumieć, dlaczego w ogóle są dopuszczeni do tej debaty, nie mówiąc już o uprzywilejowanej pozycji, w tym seminarium" - piszą posłowie do PE.