sg
Sekretarz Chai dodał, że chiński rząd rozważał wprowadzenie „kontr-opłaty”. Kroki w tym kierunku podjęły już Stany Zjednoczone. 26 innych państw wystosowało w tej sprawie oficjalny sprzeciw.
Podatek od CO2 to potoczna nazwa. Właściwie chodzi o system handlu uprawnieniami do emisji CO2 (tzw. system ETS). Wcześniej obowiązywał on w węższym zakresie, a od 1 stycznia został rozszerzony na sektor lotniczy. Przepisy obowiązują na wszystkich trasach, gdzie start, międzylądowanie lub lądowanie odbywa się w porcie lotniczym na terenie Unii Europejskiej.
Aby wyemitować 1 tonę CO2 należy mieć do tego pozwolenie. Takie pozwolenie jest papierem wartościowym którym można obracać na giełdzie. Niemniej w konsekwencji wprowadzenia tych przepisów w znacznym stopniu zostały podniesione koszty przewoźników lotniczych.
Według szacunków IATA (Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych) wprowadzony podatek obciąży przewoźników kwotą 900 mln euro w 2012 r., zaś w 2020 będzie to już kwota rzędu 2,8 mld euro. - Decyzja o ETS może zaburzyć współpracę członków UE z innymi krajami w zakresie przewozów lotniczych – tak postanowienia Komisji Europejskiej skomentował wcześniej Tony Tyler, prezes IATA.
Chińskie Zrzeszenie Przemysłu Lotniczego China Air Transport Association (CATA) skupia krajowych przewoźników, ogłosiło, że Chiny nie będą respektować przepisów Komisji Europejskiej.