KIO kolejny raz odroczyło posiędzenie do 23 lipca, ponieważ nie wszystkie sprawy są jeszcze rozważone, rozstrzygnięte, zaprezentowane przez strony. Jak się okazuje, sprawy podnoszone przez konsorcjum CNEEC/COVEC maja jednak poważny charakter, warte są tego, aby je w normalny, poważny sposób potraktować.
I chwała KIO, że nie podeszła do sprawy formalistycznie, ale że właśnie arbitrzy zdecydowali, że to jest zbyt ważna sprawa (wielka elektrownia, 6 mld zł.), aby zbyć to szybkimi i formalnymi decyzjami.
Okazuje się, że nasze argumenty są nadal ważkie, że nie wszystko jest tak jasne, jak się wydawało na początku, nie do końca tzw. lepsze parametry techniczne oferty Polimex/Hitachi to parametry tak naprawdę przekonywujące.
A wiec sprawa nadal trwa i wydaje się, ze wyrok w tej sprawie może być dopiero około końca lipca, a może na początku sięrpnia.
Co to oznacza? Odwołanie CNEEC/COVEC może nie być uznane, może być odrzucone, ale sprawa tym się nie zamknie. Wydaje się, ze czas porzucić stereotypy dotyczące krajów, narodów, co często bije właśnie w Chińczyków. Panuje przekonanie, że jak japońskie, to dobre, do Japonii fajnie się jeździ, ładnie brzmi Hitachi, Toshiba. A chińskie – to tanie T-shirty, Chińczyk w kapciach, biedny i zacofany kraj.
To pokutuje i tak się wielu wydaje. Nawet słyszymy obawy na temat tego, czy Chińczycy to zrobią, a jakie oni mają te elektrownie, czy aby mają zgodne ze standardami, czy to czasem nie będą podróbki. Niestety, z takimi zdaniami, z takimi wypowiedziami się spotykam i one wyrażają częstokroć realne obawy.
Ale wystarczy pojechać do Chin, aby się przekonać, że tak nie jest. Najnowocześniejsze elektrownie są właśnie w Chinach, w tym również atomowe. To Shanghai Electric buduje najnowocześniejsze kotły, to właśnie w Chinach swoją produkcję turbin i generatorów lokuje Siemens, tam produkuje ABB i Siemens i Alstom i inni wielcy tego świata. I Chińczycy wspierają te inwestycje zachodnich firm, dają im najlepsze warunki do inwestycji, a także zamówienia na ich wyroby. I dzięki temu tam się buduje dziesiątki nowoczesnych elektrowni. Dlatego wykonawcy mają doświadczenie. To właśnie CNEEC zbudowało w ostatnich 10 latach kilkadziesiąt elektrowni, a Polimex chyba żadnej w ostatnich 10-15 latach. To Hitachi ma problemy z kotłami w Europie Zachodniej, ale także w Afryce Południowej. To oni maja opóźnienia, problemy ze stalą, musieli rozbierać niektóre z nich i składać od nowa.
Dlatego to, co zaprezentowało konsorcjum CNEEC/COVEC to realna konfiguracja – praktycznie powielany juz w dziesiątkach razy projekt 1000 MW elektrowni, jaki działa tam i będzie działał tutaj. To, co zaprezentowało konsorcjum Hitachi/Polimex to pewien model, który będzie tworzony od nowa, który będzie na nowo projektowany, z nowymi urządzeniami, nie sprawdzony dotychczas, ale na rysunkach wyglądający dobrze. I dodatkowo, elektrownie chce budować firma, która nigdy czegoś takiego nie budowała, nie ma pieniędzy na budowę takiego obiektu, ma poważne problemy finansowe, nie płaci swoim podwykonawcom i dostawcom, nie jest w stanie spłacić swoich obligacji i liczy na pomoc państwa w poprawie swej sytuacji finansowej. Czy to aby nie za duże ryzyko?
I tu niech właściciel – tak naprawdę to Państwo Polskie, to ono jest ponad 50-procentowym udziałowcem – niech zdecyduje, co tak naprawdę chce.