Arek Kowalczyk
Jeśli chodzi dotychczasowe prace poszukiwawczo-rozpoznawcze na obszarach potencjalnego występowania złóż gazu łupkowego, to do 16 stycznia br. w Polsce wykonano 40 otworów poszukiwawczych oraz 10 zabiegów szczelinowania hydraulicznego, w tym tylko dwa w otworach horyzontalnych. - W drodze są oczywiście kolejne, odwierty, łącznie Ministerstwo Środowiska wydało 113 koncesji poszukiwawczych, firmy nieustannie pracują. Nie są to dziś jeszcze imponujące liczby. Chcielibyśmy, by tempo prowadzonych prac było zdecydowanie szybsze – mówi w rozmowie z portalem „rynek infrastruktury.pl” Marcin Zięba, dyrektor generalny Organizacji Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego.
Jak wyjaśnia Zięba, prace posuwają się stosunkowo wolno głównie ze względu na ponadustawowo przedłużające się procedury i decyzje administracyjne, na które firmy napotykają w Polsce. - Każda zmiana w deklarowanym w koncesji programie prac np. pogłębienie otworu czy dodanie ich liczby powoduje konieczność zmiany koncesji, a przy obecnie obowiązującym prawie są to procesy długotrwałe. Przekłada się to na konkretne koszty, które firma musi ponieść w związku z dłuższym okresem najmu sprzętu, pensjami pracowników itp. – wyjaśnia dyrektor generalny OPPPW.
Z punktu widzenia branży, niezwykle ważne jest więc uproszczenie procedur administracyjnych. - Niepokoi nas fakt, że to, co na innych rynkach zajmuje godziny bądź dni, u nas trwa cale miesiące, a nawet rok. Choć słyszeliśmy optymistyczne zapowiedzi i komunikaty ze strony Rządu nt. łupkowego eldorado, to jednak schodząc na poziom lokalny, tam, gdzie w praktyce prowadzona jest działalność, nie wygląda to już tak optymistycznie – mówi Zięba i dodaje, że trzeba dostosować obecne prawo tak, aby firmy poszukiwawcze mogły pracować. - Kiedy firmy zaczną składać wnioski o zmiany w koncesjach już wydanych (ich przedłużenie, rozszerzenie), prace poszukiwawcze mogą całkowicie się zatrzymać z powodu braku mocy przerobowych w administracji. To trochę jak zator na drodze, albo przeładowanie serwera – jeśli pewnych rozwiązań nie dostosujemy staną się one niewydolne - opisuje.
Wykonanie jednego otworu poszukiwawczego, jeśli po drodze nie wystąpią nieoczekiwane trudności proceduralne, kosztuje w Polsce ok. 15 mln dolarów. Szczelinowanie hydrauliczne to wydatek rzędu 5-8 mln dol. A są to wydatki związane tylko z rozpoznaniem terenu i stwierdzeniem, czy gaz się tam znajduje i czy jego wydobywanie będzie możliwe i opłacalne.