Obsługa metra w przypadku II linii dostała znacznie więcej narzędzi wspomagających pracę i zwiększających automatyzm ruchu. Dyspozytor będzie mógł wydać zdalnie – bez udziału maszynisty – polecenie zatrzymania się pociągu bądź przejazdu przez stację bez zatrzymania.
Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Ściśle strzeżona Centralna Dyspozytornia to serce metra. Na czym polega praca dyspozytora w taki spokojny dzień?Piotr Kozłowski, szef Służby Ruchu Metra Warszawskiego: Dzień zaczyna się dosyć wcześnie – o 4:30, czyli od załączenia napięcia trakcyjnego. O 5:00 mamy pierwsze pociągi pasażerskie, które wyruszają zarówno z Kabat, jak i Młocin. Składy płyną taką „rzeką”, aż tunele wypełnią się 33 pociągami. Zadaniem dyspozytora jest sprawne zasilenie linii – część składów nocuje na linii, ale 15 pociągów trzeba włączyć do ruchu z elektrowozowni. Dyspozytor sprawuje także funkcję nadrzędną nad maszynistami i obsadami stacji. Wszyscy maszyniści tutaj się zgłaszają, dyspozytor udziela im informacji – już od 5:30 jest duży ruch: gdzie mam służbę, jaki pociąg obsadzam itp. Jedno stanowisko wprowadza pociągi, a drugie przyjmuje zapytania. Sytuacja pod względem zgłoszeń normuje się ok. 6:00-6:15, ale potem zaczyna się szczyt i znowu trzeba włączać dodatkowe pociągi, z Wilanowskiej, Placu Wilsona, żeby jak najszybciej wejść na ten najwyższy pułap czasu następstwa – co 2 minuty 30 sekund. Oczywiście będziemy dążyć do zwiększenia tej zdolności przewozowej.
Czym się różni praca dyspozytora II linii od pracy dyspozytora I linii?Zasadniczych różnic nie ma, choć należy wymienić kilkukrotne zwiększenie liczby kamer. Nowością jest też możliwość podglądania tunelu. Różnica występuje także w liczbie urządzeń. Zastosowana tutaj automatyka prowadzenia ruchu jest rozbudowana o elementy automatycznego nawrotu, czy np. polecenie przejazdu bez zatrzymania. Dla pasażera ma to mniejsze znaczenie, ale dla nas jest to ułatwienie pracy.
Wspomina pan większą automatykę. Do jakiego stopnia?Z punktu widzenia prowadzenia pociągów mamy automatyczny nawrót. Maszynista w zasadzie wjeżdża pociągiem, przełącza na stacji w tryb nawrotu i pociąg sam manewruje. Maszynista przechodzi do drugiej kabiny i przejmuje pociąg w peronie pasażerskim. Druga ważna rzecz: w chwili odjazdu prowadzący trzyma przycisk czuwaka przez 120 m od stacji, puszcza nastawnik, pociąg zaczyna sam jechać, sam wjeżdża w stację i sam otwiera drzwi. Zadaniem maszynisty jest tylko zamknięcie drzwi: wiadomo, pasażerowie dobiegają, ktoś dłużej wsiada.
Jeżeli chodzi o sterowanie ruchem, należy wymienić funkcję automatycznej jazdy, tzw. DJP. Gdyby maszynista zasłabł w pociągu i nie było z nim kontaktu, to dyspozytor za pomocą dostępnych urządzeń wydaje polecenie, żeby pociąg do najbliższej stacji samoczynnie dojechał i tam następuje ewakuacja.
Dyspozytor może wydać polecenie zatrzymania na stacji. Do tej pory trzeba było używać semafora i wyświetlić na nim sygnał stój. Na II linii jest bezwzględny sposób zatrzymania na stacji: poprzez wydanie polecenia oddziałuje się na pociąg, który – nawet jak maszynista będzie chciał jechać – w żaden sposób nie ruszy. Tak samo odwrotnie: zezwala się na przejazd przez stację bez zatrzymania. Do tej pory informowało się maszynistę, a tutaj wydaje się takie polecenie zdalnie. Od razu ma to też przełożenie na informację dla pasażerów. Na II linii metra jest też system, który pozwala dyspozytorowi na dostęp do monitoringu z pociągu – jak się coś dzieje, to ma dzięki temu bezpośredni podgląd.
Jak wygląda współpraca miedzy dyspozytorem I i II linii?Mamy stanowisko dyżurnego metra, które zostało zainicjowane trzy lata temu. Jego zadaniem jest koordynowanie dwóch linii, on jest arbitrem w sytuacjach spornych. Mamy w końcu komunikację między I a II linią – tutaj mogą rodzić się konflikty i potrzeby. Nie można zapominać, że w sytuacjach awaryjnych trzeba szybko reagować na wszystkie potrzeby – w ciągu 3-4 minut trzeba wykonać całe mnóstwo różnych powiadomień, poleceń.
Więcej o Centralnej Dyspozytorni