Arek Kowalczyk
- Przed każdym prezesem, także i przede mną, jako główny cel stawia się zysk. To jest jakby poza dyskusją. Drugi cel, który jest dla mnie naturalnym, jest budowa jednej kultury organizacyjnej – wyjaśnia Kuzaj. - Duże firmy są podzielone na działy, sektory, w których toczy się życie. Ja chciałbym iść nieco w poprzek, bowiem dobre pomysły rodzą się wszędzie. Może to jeszcze nie jest Google, ale dążę do pewnej poziomej struktury. Nie chodzi o zaszeregowanie pracowników, a o danie im możliwości wymiany myśli, poglądów. Poza tym uważam, że np. projekty z sektora energetycznego można pokazać kolegom z innej działki, aby spojrzeli na to świeżym okiem. To jest kierunek w którym chciałbym iść – tłumaczy prezes polskiego Alstomu. - Firma o płaskiej strukturze, gdzie ludzie nie boją się mówić, to duża szansa na innowacyjność. Pierwsze maile już do mnie spływają. W skrócie –próbuję wywołać intelektualny ferment w naszej firmie - dodaje.
- Sytuacja w energetyce jest jaka jest. Projekty dostały czkawki, ale sądzę, że zarówno w polskim rządzie, jak i wśród właścicieli firm jest bardzo duża świadomość, że energetyka polska wymaga remontu i to w takim sensie, że należy wyłączyć stare moce i wybudować nowe. Ponieważ tu doszło do zacięcia, to spodziewam się, że w związku z tym, że prognozuje się rychły blackout, pojawią się szybkie decyzje, które odblokują projekty – czy w węglu czy w gazie. My będziemy się starać uczestniczyć w tych inwestycjach w mniejszym bądź większym zakresie – mówi w rozmowie z portalem „rynek infrastruktury.pl” Lesław Kuzaj.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej zapytany o ewentualne plany refukcji zatrudnienia w spólkach Alstomu związanych z sektorem energetycznym Kuzaj powiedział, że Alstom obecnie robi bardzo dużo projektów modernizacyjnych w polskiej energetyce, jednak cały czas analizuje sytuację i jeśli projekty np. związane z budową nowych mocy nie będą prowadzone, "trzeba będzie zastanowić się nad tym, czy taki stan należy utrzymać".
- Mamy moment spowolnienia w Polsce, zwłaszcza w energetyce i działamy w taki sposób, że nasi inżynierowie pracują na całym świecie, bo baza wytwórcza musi być wykorzystywana. Chciałbym, aby polskie projekty zostały odetkane, bo szkoda byłoby zmarnować ten potencjał, który mamy w naszych zakładach - uważa.
Szef Alstomu odniósł się również do ewentualnej współpracy z raciborską firmą, z którą kontakty uległy „ochłodzeniu” po zakończeniu współpracy przy budowie bloku 858 MW w Elektrowni Bełchatów: - Spotkałem się z prezesem Rafako na kawie już wielokrotnie i nie musieliśmy tych kaw słodzić. Jest między nami chemia i myślę, że się dogadamy.