Przez trzy nowojorskie lotniska przewija się dziennie ponad 250 tys. pasażerów. Wszystkie one zostały zamknięte przed nadejściem huraganu Sandy. Jest to okoliczność nadzwyczajna, a więc wyłącza przewoźników z obowiązku wypłacenia odszkodowania pasażerom, które przewidziane zostało w rozporządzeniu unijnym. To nie zmienia jednak faktu, że odwołanie rejsów dla przewoźników oznacza straty, które w zależności od wielkości samolotu mogą sięgać kilkudziesięciu tysięcy dolarów za każdy kurs.
Z rejsów do Nowego Jorku wycofał się w poniedziałek i wtorek również polski narodowy przewoźnik PLL LOT. Jak poinformowała agencja Associated Press, samoloty niektórych przewoźników zaczęły lądować na lotnisku JFK w nocy z wtorku na środę, bez pasażerów, aby w środę rano zabrać ze sobą oczekujących.
Wszyscy przewoźnicy zapewniają, że w pierwszej kolejności dbają oni o bezpieczeństwo pasażerów i załogi. W poniedziałek i wtorek z lotów na wschodnie wybrzeże USA zrezygnowali m.in. tacy przewoźnicy jak Qantas, Korean Airlines, japoński JAL, Cahay Pacyfic, Air France, Aer Lingus, Qatar Airways, Emiratem i Turkish Airlines, British Airways, Virgin.