Decyzja w sprawie nowego terminu otwarcia lotniska ma zapaść w najbliższy piątek na posiedzeniu rady nadzorczej spółki odpowiedzialnej za budowę lotniska.
Za początkową datę otwarcia lotniska podawano listopad 2011 roku, ale z powodu bankructwa jednego z wykonawców termin przesunięto na czerwiec 2012 r. W maju poinformowano, że nie uda się ukończyć inwestycji w terminie, a będzie to możliwe w marcu 2013. 10-miesięczne opóźnienie spowodowane jest kłopotami przeciwpożarowymi. Ponadto ukończono do tego czasu zaledwie 56 proc. prac. Wykonawcy grozi jednak bankructwo już w listopadzie.
Niemiecka FBB, odpowiedzialna za budowę berlińskiego lotniska znajduje się o krok od bankructwa – podają niemieckie media. Firma, podobnie jak wykonawca autostrady A2, zdobyła kontrakt, przedstawiając zaniżone koszty. Dodatkowo z dużymi stratami muszą się liczyć linie lotnicze Air Berlin, które swoją ekspansję wiązały z nowym hubem w niemieckiej stolicy.
Koszty budowy sięgają już 4,2 mld euro, ale żeby dokończyć budowę, potrzebne będzie kolejne 1,17 mld euro kredytów. Kredytodawcy nie chcą ich jednak firmie przyznawać, mimo że mają wsparcie trójki udziałowców projektu – władz Berlia, Brandenburgii oraz rządu federalnego.
Lotnisko ma być przystosowane do obsługi 27 mln pasażerów rocznie, a po ewentualnej rozbudowie do 50 milionów. Jego budowa rozpoczęła się sześć lat temu. To największa inwestycja infrastrukturalna w Niemczech w ostatnich latach. Berlin-Brandenburg ma być trzecim co do wielkości lotniskiem w Niemczech zaraz po portach we Frankfurcie nad Menem i Monachium. Zastąpi on trzy dotychczasowe lotniska, które już od kilku miesięcy sprzedawały bilety na loty z oraz do portu Berlin-Brandenburg.