Łukasz Malinowski
– Z polskiego rynku wypadnie ok. 6 TWh energii z odnawialnych źródeł, która była produkowana w oparciu o współspalanie i spalanie biomasy, co stanowiło w 2011 r. 57 proc. produkcji zielonej energii – szacuje w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Dariusz Lubera, prezes zarządu Taurona.
Taki ma być skutek wejścia w życie ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE). Zgodnie z projektem wsparcie, jakie otrzymają poszczególne źródła, będzie się różniło w zależności od jego rodzaju. W uproszczeniu – czy energia będzie pochodziła z wiatru, wody, słońca, biomasy, i czy będą to duże instalacje, czy małe, przydomowe.
Wsparcie będzie określane za pomocą tzw. współczynnika korekcyjnego. Określa on, ile będzie przysługiwało „zielonych certyfikatów” do danego typu źródła energii, czyli poziom ich dofinansowania. Dla instalacji współspalających biomasę ma być znacznie niższe niż dotychczas i stopniowo zmniejszane do zera.
– Jeśli nowa ustawa o OZE wejdzie w życie i współspalanie zostanie zlikwidowane, ze względu na niski współczynnik korekcyjny oraz brak możliwości przyznawania świadectw pochodzenia dla instalacji, które współspalają biomasę dłużej niż 5 lat, to ilość biomasy na rynku znacząco wzrośnie. Ale pojawi się niedobór w produkcji energii elektrycznej z OZE – tłumaczy Dariusz Lubera.