ww
Jak dodał Austvik, prywatne firmy „nie są do niczego zmuszane, mają możliwość wycofać się”.
- Kiedy przechodzimy z gospodarki sterowanej przez państwo do gospodarki rynkowej, to rząd odgrywa ważną rolę. To dotyczy wszystkich krajów. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie ma czegoś takiego jak wolny rynek, bo niezależnie od tego, co będziemy robić, on nie dopasuje się do kształtu, który sobie wymyślimy – powiedział Ole Ausvik dodając, że prywatyzacja nie oznacza, że wszystko co państwowe należy sprzedawać.
- Prywatne firmy nastawiają się na zysk. Państwo powinno jednak mieć szerszą perspektywę. Rosja sprywatyzowała 20 proc. swoje produkcji energii, a Norwegia zdecydowała o tym, że wszystkie elektrociepłownie powinny pozostać w rękach państwa. W USA wszystko jest sprywatyzowane, ale są silne agendy rządowe, które regulują rynek – stwierdził Ausvik. – Uważam, że podejmując decyzję o prywatyzacji, nie trzeba się spieszyć i wziąć pod uwagę wiele elementów, w tym te związane z podatkami czy kwestiami środowiska – podkreślił.
Szef badań Uniwersytetu Lillehammer w Norwegii uważa, że jeśli firma inwestuje w zyskowną branżę, jak np. energetyka, należy ją obciążyć odpowiednio wyższym podatkiem. - W Norwegii mieliśmy tendencję do przechodzenia do liberalizacji, ale okazało się, że wolny rynek problemów nie rozwiązał, więc teraz widzimy powrót do nacjonalizacji – poinformował.