Łukasz Malinowski
- Najważniejsze nasze trasy to te, które łączą główne miasta Polski z Warszawą, ale też połączenie Szczecin-Warszawa. Te trasy zostają. Reszta będzie musiała z naszej siatki wypaść. W samym czerwcu przewieźliśmy prawie 141 tys. pasażerów, zarobiliśmy w tym miesiącu brutto ponad 21 mln z - mówił Frankowski.
- Okazuje się, że w systemie lowcostowym nie da się operować na ATR-ach, dlatego tniemy wszystkie operacje wykonywane na tych samolotach. W ten sposób będziemy w stanie doprowadzić do pokrycia kosztów operacji realizowanych na Airbusach. W chwili obecnej średnie wpływy na pasażera wynoszą około 150 zł. Musimy podwyższyć ceny naszych biletów, ale nie zrobimy tego w sposób dramatyczny. Za 99 zł będziemy oferować teraz około 30-33 proc. miejsc. Tę lukę wypełnimy biletami za 199 zł. Nasze średnie ceny wyniosą 185 zł na pasażera. To spowoduje, że na najważniejszych trasach będziemy rentowni. Średni wpływ jednostkowy po podwyżce cen bieltów wzrośnie średnio o 25 zł na pasażera. Z 90 miejsc na samolocie ograniczymy liczbę najtańszych biletów do 45 - 30 miejsc - poinformował dyrektor OLT Express.
- Zdecydowaliśmy również, że warto podzielić portfel właścicielski. Dlatego Amber Gold odda znaczący pakiet udziałów drugiemu inwestorowi. Od dłuższego czasu jesteśmy w kontakcie z dwoma inwestorami. Jeden jest inwestorem kluczowym w branży, ale nie widzę opcji żeby zakończyć rozmowy z nim w ciągu 8 miesięcy. Jeden z europejskich przewoźników powiedział, ze jeśli zbilansujemy się na Airbusach to rozważy nasz zakup - przyznał Frankowski.