Prezesura Piotrowskiej-Oliwy stanęła pod znakiem zapytania po tym, gdy Kancelaria Prezesa Rady Ministrów opublikowała raport, z którego wynikało, że zarząd PGNiG wiedział o podpisaniu memorandum gazowego pomiędzy Gazpromem a Eruopol Gaz, spółką zależną od PGNiG. - Sposób zachowania i działania władz kluczowej w tej sprawie spółki, jaką było PGNiG, nie budzi w moich oczach zaufania. Nie daje też gwarancji skutecznej realizacji przez jej zarząd interesów publicznych - powiedział premier Donald Tusk. Jak przypomina Gazeta Wyborcza, Piotrowska-Oliwa miała zaakceptować podpisanie memorandum wraz z wiceprezesem PGNiG Radosławem Dudzińskim, który już pożegnał się ze stanowiskiem.
Sytuacji prezes PGNiG nie poprawiła również jej propozycja połączenia sześciu regionalnych spółek gazowych należących do koncernu. Wywołało to krytyczne głosy między innymi wśród związkowców, którzy przekonywali, że taki krok oznaczałby niepotrzebną restrukturyzację.
Jak przypomina Gazeta Wyborcza, Grażyna Piotrowska-Oliwa przeszła do PGNiG niecały rok temu z PKN Orlen. Wielu ekspertów wytykało nowej szefowej koncernu brak doświadczenia w branzy gazowej i naftowej. Według komunikatu Orlenu została powołana na wniosek ministra skarbu Aleksandra Grada, który mógł bez konkursu desygnować jedną osobę do zarządu płockiej firmy – pisze GW.
Wcześniej Piotrowska-Oliwa odpowiadała między innymi za przygotowanie umowy regulacyjnej przy sprzedaży Telekomunikacji Polskiej, na czele której stanęła po zakończeniu procesu prywatyzacyjnego.