ju
Liczba pasażerów odlatujących z naszego kraju, biorąc pod uwagę statystyki zachodnich hubów, nie jest powalająca, ale pocieszający jest fakt, iż utrzymuje się w tym przypadku tendencja wzrostowa. W 2013 roku pasażerów było o 2,3 proc. więcej, niż rok wcześniej. W 2012 w porównaniu z 2011 wzrost ten wynosił 12,5 proc.
Polska jest krajem, gdzie współczynnik przemieszczania się transportem lotniczym jest wciąż na bardzo niskim poziomie. W ciągu roku latamy średnio trzy razy rzadziej niż obywatele Europy Zachodniej. U nich współczynnik ten wynosi 2,4, u nas natomiast 0,8.
Również porównanie oferty usług lotniczych w naszej części Europy z krajami starej Unii wypada na naszą niekorzyść. Dysponujemy mniejszą liczbą miejsc pasażerskich czy połączeń. Przewoźnicy oferują z Polski rejsy z mniejszą częstotliwością niż średnia unijna. Na przestrzeni lat ma się to jednak powoli zmieniać.
Wynik 25 mln obsłużonych pasażerów w 2013 roku nie powinien zatem dziwić. Jak co roku największy ruch pasażerski wygenerowały dwa największe lotniska w Polsce – w Warszawie i Krakowie. To jednocześnie lotniska, które w ubiegłym roku najbardziej zwiększyły swój ruch. Według przedstawicieli ULC, to co miało największy wpływ na przewozy pasażerskie w ubiegłym roku, to przede wszystkim oferta przewoźników niskokosztowych.
Pozostaje nadzieja, że dynamika wzrostu w najbliższych latach pozostanie niezmienna i szybko dogonimy państwa starej Unii. Dla porównania, w ciągu ostatnich 10 lat rynek lotów pasażerskich wzrósł w naszym kraju o ponad 250 proc.