ww
Dziś Gazeta Wyborcza podała, że przeciwnicy gazu łupkowego twierdzą, że prace poszukiwawcze Geofizyki Toruń miały doprowadzić w woj. lubelskim do pogorszenia jakości wody.
- Totalnym nieporozumieniem jest to, że tworzy się jakieś nieracjonalne pojęcie gazu łupkowego jako czegoś zupełnie innego niż gaz konwencjonalny. To jest ten sam gaz. Różnice polegają jedynie na tym, w jakim typie skały pod ziemią gaz występuje, co ma konsekwencje w postaci technologii wydobycia – wyjaśnia Paweł Poprawa.
Ekspert z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie podkreśla, że przy produkcji gazów: konwencjonalnego i łupkowego wiele rzeczy jest wykonywanych identycznie. - Główna różnica to fakt, że dla gazu łupkowego regułą jest stosowanie szczelinowania, a dla gazu konwencjonalnego ta metoda wydobycia to raczej wyjątek – tłumaczy.
Jednym z najczęściej poruszanych tematów podczas dyskusji o gazie łupkowym, są obawy o zatrucie wód pitnych. - W Kanadzie nie odnotowano żadnego takiego przypadku - twierdzi Poprawa. Pojawiają się także pytania o obecność metanu w wodzie. - W Kanadzie czy USA występuje on głównie w tych obszarach, gdzie bardzo płytko, tuż pod powierzchnią ziemi zalega węgiel kamienny. On, podobnie jak u nas, na Śląsku, uwalnia z siebie metan. Więc nie ma to nic wspólnego z gazem łupkowym - dodaje.