Rynek Infrastruktury
Wszystkie analizy wykonano na danych z lat 1959-1990 (!!!) , co mną trochę wstrząsnęło, bo mamy już 20 lat później. Wynik jest taki, że gaz faktycznie jest, ale mniej niż zakładali Amerykanie (ponad 5 bln), a w opracowaniu PIG jakieś drobne 300 – 700 mld, ale może i docelowo 2 bln. Nawet trudno wziąć jakakolwiek liczbę, bo ją można odwrócić, podzielić, pomnożyć i przekształcić. Komentarze są skrajne, od „Koniec Łupkowych marzeń”, aż po „mamy szanse na polski gaz”, zależy kto z której strony patrzy.
Jedno jest pewne – trzeba kopać dalej, bo na starych prognozach i opracowaniach jak z gumy daleko nie pojedziemy. Niepokoi nawet nie fakt czy mamy gaz czy go nie ma, ale że cały czas jesteśmy w rozkroku ze strategią energetyczną. Jeśli mamy gaz łupkowy, to może nie budować energetyki jądrowej, jeśli go nie mamy, to nie powinniśmy zatrzymywać programu tylko iść do przodu. W efekcie ani nie rozwijamy programu atomowego, ani efektywnie nie robimy kolejnych odwiertów – co patrząc globalnie jest typową polską specjalnością, krok w przód, dwa w tył, wolno i słabo na początku, a potem (kiedy już będzie mało czasu do 2020 lub brak energii) rzucimy się do szarży (a w tym jak wiadomo jesteśmy najlepsi).
Osobiście jak zwykle jestem optymistą. Powoli kolejne badania polskich skał pokażą, co naprawdę dzieje się pod ziemią. Około 2014 rozpoczną się pierwsze komercyjne odwierty, ale i pojawią się „zieloni” przeciwnicy udowadniający, że łupki trują mieszkańców, ptaki i zwierzęta domowe i będą przykuwać się do świdrów na przemian z dawaniem kolorowych, protestujących, ogłoszeń do największych polskich gazet. Za dwa lata pewnie też zracjonalizuje się energetyczna polityka europejska (już po wyborach) i do głosu dojdą argumenty, że warto i trzeba ekologicznie, ale na dodatek jeszcze rozsądnie finansowo i żeby technicznie działało. Wtedy też mam nadzieję przy dobrym przygotowaniu, finalnie można będzie powiedzieć na tak lub nie energetyce jądrowej, mając pełne rozpoznanie sytuacji.
Na razie przez pewien czas pozostaje wróżenie z fusów, słuchanie górali lub oglądanie prognozy pogody w telewizji i podchodzenie z rezerwą do wszystkich liczb i komentarzy….