Arek Kowalczyk
Prywatyzacja Energi trwa od września 2010 roku, kiedy resort skarbu podpisał umowę sprzedaży 85 proc. udziałów w spółce z Polską Grupą Energetyczną. Na transakcję nie było zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, dlatego sprawa trafiła do sądu antymonopolowego. Pierwsza rozprawa w tej sprawie w maju.
Ministerstwo Skarbu Państwa liczy na to, że przejęcie Energi w takiej formie pozwoli domknąć zaplanowane na ten rok przychody. - Gdyby udało się zrealizować prywatyzację Energi w obecnym kształcie, czyli mamy ważną umowę z PGE, to w tym momencie plany byłyby prawie zrealizowane. Mówimy o cenie nieco ponad 7 mld zł, a w tej chwili mamy już na naszym liczniku prawie 3 mld zł – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Paweł Tamborski, wiceminister skarbu państwa.
Jednocześnie podkreśla, że Ministerstwo ma plan B na wypadek, gdyby zgody na fuzję na rynku energetycznym nie było. W programie prywatyzacji na najbliższe dwa lata znalazło się prawie 300 spółek z udziałem Skarbu Państwa. - To są procesy, które realizowane są z dnia na dzień w zasadzie. W ostatnim czasie mieliśmy taki czas, kiedy podpisywaliśmy dwie umowy w tygodniu. To świadczy o zaangażowaniu naszego Ministerstwa w realizację procesów prywatyzacyjnych, a one w większym bądź mniejszym stopniu przekładają się na wpływy do budżetu - dodaje Paweł Tamborski.