Rynek Infrastruktury
Włodzimierz Rydzkowski, kierownik Katedry Polityki Transportowej na UG, zwraca uwagę, że dyskusja nt. połączenia obu portów wywiązała się podczas niedawnej konferencji Transport Week w Gdańsku. – Moim zdaniem nie jest to pomysł bezsensowny, gdyż właścicielem obu zarządów jest skarb państwa – mówi.
– Zarówno jednak pani Dorota Raben, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk, jak i pan Walery Tankiewicz, wiceprezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia wiceprezes Tankiewicz z Gdyni zgodnie twierdzili, że takie połączenie nie jest konieczne, gdyż współpraca pomiędzy nimi jest wzorowa. W panelu brali udział przedstawiciele terminali kontenerowych BCT Gdynia i DCT Gdańsk, którzy reprezentują prywatnych właścicieli i oczywiście w ich przypadku nie ma mowy o łączeniu, gdyż tak naprawdę, pomimo twierdzeń o współpracy i uzupełnianiu się, konkurują ze sobą – dodaje Rydzkowski.
– W sumie w opinii panelistów współpraca jest znakomita, pomimo dwóch zarządów. Padł argument ze strony pani prezes Raben, czy gdyby był jeden zarząd, to powstałby DCT [terminal ten, który rozpoczął działalność niespełna 10 lat temu, obecnie, z wynikiem przeładunków 1,15 mln TEU rocznie, lokuje się w setce największych terminali kontenerowych na świecie – red.]. Inne były jednak głosy z sali, m.in. ze strony przedstawicielki Instytutu Morskiego w Gdańsku, w których nie dostrzeżono wielu skoordynowanych działań obu zarządów portów – relacjonuje profesor.
Zdaniem profesora, w przypadku połączenia portów w Gdańsku i Gdyni, współpraca odnośnie do forsowania korzystnych rozwiązań prawnych (np. VAT w obrocie morskim), inwestycji infrastrukturalnych w bezpośrednim zapleczu portów, współpracy z podmiotami z branży kolejowej, wspólnego zaplecza eksperckiego, wspólnej puli maszyn i urządzeń, wymiany pracowników i lobbingu byłaby bez wątpienia łatwiejsza.
– Ale pamiętajmy, że jednoosobowe spółki skarbu państwa to kopalnia zasobów stanowisk do dzielenia przez polityków, więc co dwa zarządy i dwie rady do obsadzenia, to nie jedne. Takie są realia – konkluduje prof. Rydzkowski.
Zarówno dla portu w Gdańsku, jak i w Gdyni, rok 2013 był rekordowy pod względem przeładunków. Łącznie w obu portach przeładowano prawie 48 mln ton ładunków. Dla porównania, np. w porcie w Hamburgu przeładowano w 2013 r. 139 mln ton ładunków.