Arek Kowalczyk
- Jestem zdecydowanym przeciwnikiem powoływania ministerstwa energetyki. Funkcje regulacyjnie muszą być oddzielone od właścicielskich i nie można ich łączyć. To elementarz w gospodarce – przekonywał były minister gospodarki Janusz Steinhoff podczas Ogólnopolskiego Szczytu Energetycznego w Gdańsku. - Myślenie o stworzeniu jednego ministerstwa, to myśl z poprzedniego systemu. Przecież minister skarbu państwa nie może np. nadzorować spółek przesyłowych, bo w jego kompetencjach leży obecnie nadzór nad spółkami, które są użytkownikami infrastruktury przesyłowej. A spółki takie jak PGNiG muszą konkurować na rynku z innymi użytkownikami infrastruktury przesyłowej – stwierdził były wicepremier. - A powoływanie ministerstwa energetyki i włączanie w to części ministerstwa środowiska to absurd, bo to tak jakby sędzia był zarówno oskarżycielem i obrońcą - dodał.
O powołaniu ministerstwa energetyki albo pełnomocnika rządu Donald Tusk powiedział na konferencji prasowej, podczas której poinformował o odwołaniu ze stanowiska ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego. – Pierwszą kwestią, jaką muszę rozstrzygnąć, jest przywrócenie pełnego nadzoru w ramach kompetencji ministra skarbu i uzyskanie przekonania, że minister skarbu swoje funkcje nadzorcze wypełnia skutecznie, poprzez właściwy dobór ludzi i właściwą współpracę ze spółkami Skarbu Państwa, w tym przede wszystkim z tymi, od których zależy bezpieczeństwo energetyczne kraju – oświadczył Donald Tusk informując o odwołaniu Budzanowskiego.
Decyzja miała związek z podpisaniem memorandum gazowego, o którym jak się okazało minister Budzanowski nic nie wiedział. Zgodnie z memorandum polska spółka Europol miała przygotować wspólnie z Gazpromem analizę możliwości budowy durgiej nitki gazociągu jamalskiego. – Pomimo wysokiej oceny kwalifikacji i osobistej uczciwości ministra skarbu" uważa, że "funkcja nadzorcza, kluczowa z punktu widzenia premiera, nie była sprawowana w sposób wystarczający – powiedział Tusk, dodając, że skuteczny nadzór ma strategiczne znaczenie, zwłaszcza w tak ważnej branży jak sektor gazowy.
– Zamieszanie wokół memorandum o możliwości budowy gazociągu Jamał II przez Polskę jest za duże w stosunku do rangi dokumentu – uważa Janusz Steinhoff. Według byłego ministra gospodarki problemem nie są decyzje EuRoPol Gazu, lecz brak koordynacji i nerwowe decyzje rządu. W przyszłości w takich sytuacjach należy błyskawicznie ustalać wspólne stanowisko władz Polski.