Struk: Postawa Szczurka to szukanie winnych wokół siebie

Szczurek opublikował we wtorek list otwarty, w którym oskarżył Komisję Europejską o szkodzenie Polsce, poprzez narzucanie swojego zdania. List był pretekstem do obrony budowy przez władze Gdyni lotniska w Kosakowie. W czwartek władze Gdyni poinformowały, że dochodzenie ws. Kosakowa zakończyło się i jest dla Gdyni niekorzystne: KE stwierdziła, że dokapitalizowanie spółki budującej lotnisko w Kosakowie było niedozwoloną pomocą publiczną.

– Gdy dochodzi to takich postępowań przeciwko Polsce, jakie prowadziła Komisja Europejska w sprawie lotniska w Gdyni-Kosakowie, konieczna jest zdecydowanie większa aktywność przedstawicieli Polski. Potrzebna jest jasna strategia rozwoju Polski i podporządkowana jej polityka realnej, a nie fikcyjnej obrony naszego interesu narodowego – napisał Szczurek.

W liście nie ma jednak jednoznacznego odniesienia się do meritum. Dochodzenie KE miało związek z podejrzeniem, że budowa lotniska w Kosakowie stoi wbrew rozwojowi lotniska w Rębiechowie, dopiero co rozbudowanego kosztem setek milionów złotych, przy współudziale finansowym UE. Stąd KE sprawdzała, czy budowa 25 km od Rębiechowa drugiego „pełnowartościowego” lotniska pasażerskiego nie jest marnotrawieniem publicznych pieniędzy. I wyszła z założenia, że jest.

Marszałek woj. pomorskiego Mieczysław Struk mówi w rozmowie z portalem "RynekInfrastruktury.pl", że nie podoba mu się takie stawianie sprawy przez włodarza Gdyni. – List prezydenta Wojciecha Szczurka według mnie był niepotrzebny i nie prowadzi nas ku rozwiązaniu problemu. Jestem przekonany, że ostatecznie i tak będziemy musieli sami wypracować rozwiązanie dla lotniska w Kosakowie. Bo tak naprawdę to jest nasz problem: i gdyński, i regionalny, a nie Komisji Europejskiej. List prezydenta Gdyni to próba obrony własnej decyzji i szukanie winnych wokół siebie. A to prezydent Gdyni podjął samodzielną decyzję o realizacji tej inwestycji – uważa Mieczysław Struk. Z kolei Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, list Szczurka ocenia tak: – W takich wypadkach Antoni Słonimski mawiał: „tonący się brzydko chwyta”.

Warto przypomnieć, że otwartą sprawą jest kwestia połączenia – tak jeśli chodzi o kwestie kapitałowe, jak i zarządcze – lotnisk w Rębiechowie i Kosakowie. Jeszcze niedawno, gdy pytaliśmy zarówno władze Gdyni, jak i Gdańska oraz województwa o działania w tym zakresie, wszyscy solidarnie odpowiadali, że do momentu zakończenia działań przez KE nie należy się wypowiadać co do wcielenia tych pomysłów w życie.

AKTUALIZACJA 16.50:

UM Gdynia sprostował opublikowaną przez siebie kilka godzin wcześniej informację - KE nie podjęła jeszcze decyzji ws. Kosakowa.