Rynek Infrastruktury
– Ustawa atomowa stwarza dobre podstawy do rozwoju bezpiecznej energetyki jądrowej, a szereg rozporządzeń rady ministrów, które weszły w życie w 2012 roku zapewnia, że polskie wymagania w zakresie bezpieczeństwa jądrowego i jakości projektu nie będą ustępowały najnowszym i najlepszym zestawom przepisów w Unii Europejskiej. Przygotowanie do samej budowy postępuje naprzód, trwają badania lokalizacji dla pierwszej elektrowni jądrowej, potencjalni zagraniczni dostawcy reaktorów zawierają porozumienia z polskimi firmami przemysłowymi i trwają przygotowania do osiągnięcia stanu gotowości do produkcji wielu elementów naszej elektrowni – mówi portalowi „biznesalert.pl” profesor.
Polskie firmy również mają spore osiągniecia. Grupa polskich robotników, techników i inżynierów uczestniczyła w budowie fińskiej elektrowni jądrowej. Polscy wykonawcy stanowili przez długi czas około 40 procent załogi budującej EJ Olkiluoto. – Utworzony niedawno klaster polskich firm budowlanych dysponuje dużym doświadczeniem z budowy elektrowni jądrowych różnego typu w sąsiednich krajach i mimo braku budów jądrowych w Polsce polskie firmy mają stały kontakt z techniką jądrową za granicą. Potencjalnie nasze możliwości są więc duże – ocenia Strupczewski.
Profesor przyznaje, że obecnie największe braki pojawiają się w kadrach wysoko kwalifikowanych inżynierów, którzy mogliby prowadzić budowę bloków jądrowych, układać wieloletnie plany pracy i działać na rzecz inwestora w różnych fazach projektu. – Tymczasem napływ studentów na kierunki energetyki jądrowej zmniejszył się, podobnie jak i spadło zainteresowanie inżynierów kursami doszkalającymi w zakresie elektrowni jądrowych. Powodem jest opóźnienie zatwierdzenia programu jądrowego przez rząd RP i brak definitywnych decyzji, których oczekują potencjalni kandydaci na studia jądrowe – kontynuuje profesor.
Co więcej, niewykorzystane pozostają zasoby intelektualne i doświadczenie kadry inżynierów i naukowców z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, które od 50 lat buduje i eksploatuje reaktory jądrowe. Ponadto, zespół Departamentu Energetyki Jądrowej dysponujący najnowszymi kodami obliczeniowymi blisko współpracuje z czołowymi firmami reaktorowymi we Francji i USA. Mógłby on prowadzić analizy bezpieczeństwa i przygotowywać kampanie paliwowe dla naszych elektrowni.
– We wszystkich krajach realizujących programy energetyki jądrowej istnieją organizacje wsparcia technicznego pracujące na rzecz dozoru jądrowego lub inwestora i wykonujące analizy, ekspertyzy i projekty niezbędne dla rozwoju i bezpieczeństwa energetyki jądrowej. W Polsce wciąż jeszcze takiej organizacji nie ma, chociaż NCBJ dysponuje potrzebną do tego celu kadrą z ogromnym doświadczeniem i uznanymi osiągnięciami w dziedzinie fizyki reaktorowej, wymiany ciepła, ochrony przed promieniowaniem, analizy systemów reaktorów energetycznych, gospodarki odpadami promieniotwórczymi i wypalonym paliwem, planowaniem kampanii reaktorowej i utrzymaniem ruchu reaktorów – mówi portalowi „biznesalert.pl” profesor.
Andrzej Strupczewski wyjaśnia, że na stworzenie organizacji wsparcia technicznego i utrzymanie jej sprawności potrzeba wydatków. Jednak w Polsce brakuje jeszcze świadomości, że wydatki na bezpieczeństwo i przygotowanie sprawnej budowy elektrowni jądrowej trzeba ponosić na wiele lat przed jej uruchomieniem i są one opłacalne.
– Kadry są decydującym czynnikiem w rozwoju energetyki jądrowej. Najwyższy czas, abyśmy jako kraj uświadomili to sobie, by móc polegać na własnych fachowcach a nie tylko na wynajętych firmach zagranicznych, choćby były one najlepsze. Przed nami taką drogę- kształcenia własnych fachowców – przeszło wiele innych krajów, choćby patrząc na najbliższych sąsiadów – Słowacy, Czesi czy Finowie. Czas i na nas! Abyśmy potem, gdy za kilka lat Sudan wybuduje elektrownię jądrową, my potomkowie Stasia Tarkowskiego nie zapraszali potomków Kalego, by nas uczyli jak działać w energetyce jądrowej… - komentuje profesor Strupczewski.