Łukasz Malinowski
– Różnica polega na tym, że nie wprowadza się pod ziemię wody z chemikaliami, tylko zżelowany gaz, najczęściej propan. Dopiero na głębokości 3-4 tys. metrów pod ziemią, ten zżelowany gaz przechodzi w formę gazową, wytwarzając wysokie ciśnienie. Dzięki temu dochodzi do skruszenia skał i gaz swobodnie wylatuje na zewnątrz – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Dariusz Janus, prezes LST Capital, funduszu inwestującego w innowacyjne projekty technologiczne, związane także z wydobywaniem gazu łupkowego.
Stosowanie suchego szczelinowania (ang. dry fracking) eliminuje problem marnowania dużej ilości wody, jak w przypadku tradycyjnej metody, ponieważ tu nie jest ona w ogóle wykorzystywana.
– Kolejna zaleta tej metody jest taka, że wtłaczany w formie żelu gaz jest odzyskiwany. On po prostu wypływa razem z gazem łupkowym – mówi Dariusz Janus.
Prezes LST Capital wyjaśnia, że suche szczelinowanie jest nową metodą, opracowaną w ubiegłym roku.