mg
Szwed skrytykował plany budowy elektrowni jądrowej w Polsce. - To nie jest technologia, która istnieje. Ona jest niedomknięta. Nie ma żadnego dowodu na świecie na to, że wymyślono jak składować odpady atomowe - podkreślał.
- Nie ma technologii całkowicie bezpiecznych. W momencie, gdy następuje awaria, sytuacja jest zawsze dramatyczna. To, co się stało w Fukushimie może kosztować 250 mld dolarów. To nie zostało uwzględnione w żadnym rachunku inwestycyjnym - zaznaczył Szwed. - Oczywiście, możemy wykluczyć, że taka awaria znów się wydarzy. Ale pytanie, kto poniesie koszty takiego wydarzenia, jeśli ono nastąpi? Z tego co wiem, żadna elektrownia nie jest ubezpieczona od takich awarii - stwierdził Dariusz Szwed.
Stanowisko lidera Zielonych 2004 wywołało polemikę ze strony innych uczestników debaty. Były minister finansów Mirosław Gronicki i prezes PGE Tomasz Zadroga wskazywali na fakt, że odnawialne źródła energii nie zapewniają stałej bazy energetycznej, tzn. stałego zasobu energetycznego, ze względu na zmienne warunki pogodowe. Według nich, taką bazę może dostarczyć jedynie siłownia jądrowa.
- Oczywiście, baza pozostanie w Polsce jeszcze przez kilkadziesiąt lat w oparciu o gaz i węgiel kamienny. Nikt nie twierdzi, że trzeba od razu w 100 proc. przejść na odnawialne źródła energii. Ale baza ma zostać zapewniona przez inteligentną, europejską sieć energetyczną. Jeśli w jednym miejscu nie będzie wiało, to w innym miejscu na kontynencie będzie świeciło słońce - odpowiadał Szwed.
Jak zaznaczył, korzystanie w większym stopniu z odnawialnych źródeł energii będzie miało takżę swoje efekty społeczne. - Zbudowanie siłowni wiatrowych na Pomorzu zapewni więcej miejsc pracy niż budowa elektrowni atomowej - poinformował Dariusz Szwed.