Intermodal wciąż pozostaje najbardziej przyszłościowym sektorem rynku kolejowych przewozów towarowych. Działalność w tej sferze podejmują coraz to nowe firmy. Choć infrastruktura wciąż pozostawia wiele do życzenia, wyniki przewozowe oraz udział w rynku poprawiają się z roku na rok, nawet mimo kryzysu pandemicznego – wynika z raportu UTK za rok 2021.
Jak sygnalizowaliśmy już
w tekście o podsumowaniu towarowych przewozów kolejowych, w ubiegłym roku ponownie wzrosło znaczenie transportu intermodalnego. Przewieziona masa była większa o 11,6% (do 26,5 mln ton), niż w roku poprzednim. Wzrosła też praca przewozowa (o 4,4%, do 8,2 mld tonokilometrów). Odnotowano jednak jedną z najniższych od lat dynamikę wzrostu kwartał do kwartału. Intermodal stanowił już 14,61% całej pracy przewozowej i 10,9% masy ładunków.
Pandemia raczej pomogła intermodalowi, niż zaszkodziła
Liczba przewiezionych jednostek ładunkowych była rekordowa (1,778 mln sztuk, w tym 1,69 mln kontenerów – wzrost o 6,9%). Wzrost mierzony ekwiwalentem TEU był jeszcze większy i wyniósł 9,3% (2,92 mln TEU).
Rosną zarówno przewozy kontenerów w relacjach krajowych, jak i międzynarodowych. Wewnątrz Polski przewieziono ich ponad 362 tys. sztuk (wzrost wobec 2020 r. o 4%), a w ruchu międzypaństwowym – ok. 1,415 mln sztuk (wzrost o prawie 8%). Przewozy krajowe wyniosły więc zaledwie 20,6% całego intermodalu (według pracy przewozowej), co nie jest wynikiem satysfakcjonującym. Jak zwiększyć popularność kolejowego transportu intermodalnego? – Istotne jest osiągnięcie odpowiednich parametrów infrastruktury liniowej, jak również punktowej. Prace modernizacyjne infrastruktury należy odpowiednio planować w taki sposób, aby nie zakłócać ruchu pociągów ani ich nie opóźniać. Ważne jest zapewnienie właściwej dostępności do terminali przeładunkowych, nie tylko dla transportu drogowego, ale też dla kolei – odpowiadają twórcy raportu.
„Rynek przewozów intermodalnych okazał się w trakcie pandemii najmniej podatny na sytuację gospodarczą na świecie” – stwierdzają w związku z tym eksperci UTK, odnosząc się do roku 2021. Wśród przyczyn wymieniają związany z pandemią COVID-19 wzrost popularności handlu e-commerce, a także
rosnące przeładunki w polskich portach morskich. Kolejowe przewozy intermodalne prowadzą w naszym kraju już 23 firmy – o jedną więcej, niż w 2020 r., i o 10 więcej, niż w 2016 r.
PKP Cargo z coraz mniejszą przewagą
Wielkość przewozów spółek Grupy PKP (PKP Cargo i PKP LHS) w przewozach intermodalnych pozostaje od kilku lat na stałym poziomie, a od 2020 r. nawet nieznacznie spadł (z 9,07 do 9,019 mln ton). Szybko rosną natomiast wyniki przewozowe pozostałych podmiotów. Podobne wyniki daje porównanie pracy przewozowej, liczby jednostek oraz TEU. Mimo to PKP Cargo pozostaje przewoźnikiem o największym udziale w rynku (30,7% według masy i 37,4% według pracy przewozowej).
Na dalszych miejscach rankingu nastąpiły przetasowania. Szczególnie szybki był wzrost udziałów w rynku (pod względem masy) PCC Intermodal, Ecco Rail, Eurasian Railway i LTE Polska. Zmniejszyły go natomiast DB Cargo Polska, Metrans Polonia i Captrain Polska.
Bardzo niskie przewozy naczep
Zdecydowaną większość (95%) przewiezionych jednostek ładunkowych stanowiły kontenery, najczęściej 40-stopowe (ich liczba była rekordowa). Na platformach kolejowych przewożono również naczepy i przyczepy samochodowe (2,6%), wymienne nadwozia samochodowe (1,8%), a najrzadziej – całe samochody ciężarowe lub ciągniki z naczepami (0,01%). Dla porównania – w Niemczech aż 19% przewożonych koleją jednostek intermodalnych to właśnie naczepy, a w liczbach bezwzględnych ich przewozy są 25 razy większe, niż w naszym kraju.
Z 330 do 308 km spadła średnia odległość przewozu jednego kontenera. Zdaniem UTK świadczy to o rosnącej atrakcyjności intermodalu, którzy staje się opłacalny również na krótszych dystansach. Zjawisko to wpisuje się w cele Europejskiego Zielonego Ładu w zakresie ekologii oraz zmiany struktury modalnej transportu.
W 2021 r. w Polsce działały 43 terminale intermodalne. Największe znaczenie miały te położone w portach bałtyckich: DCT Gdańsk i BCT Gdynia odpowiadały łącznie za 43% potencjału wszystkich polskich obiektów tego typu. Wśród najczęściej obsługiwanych relacji pociągów intermodalnych znad Bałtyku raport wymienia: Brzeg Dolny, Gądki, Kąty Wrocławskie, Kutno, Łódź, Poznań, Radomsko, Sławków, Warszawę, Ciechanów, Nowe Skalmierzyce, Radomsko, Rypin oraz Terespol Pomorski. Niestety, kolej rozwozi zaledwie niecałe 30% jednostek intermodalnych z portów – pozostałe przejmuje transport drogowy lub wodny. Kluczową rolę, z racji położenia na Nowym Jedwabnym Szlaku, odgrywał też kompleks terminali w Małaszewiczach przy granicy polsko-białoruskiej.
Tabor: Platform przybywa najszybciej od lat
Wspomniany wzrost liczby kolejowych przewoźników intermodalnych przekłada się też na zamawianie nowych wagonów do przewozu kontenerów. W 2021 r. przybyło ich w Polsce ponad 1400, a od roku 2016 – 2246. Równocześnie maleje liczba platform wykorzystywanych do innych celów. 50% platform intermodalnych to wagony czteroosiowe, a 45% – sześcioosiowe. Pozostałe 5% to wagony dwuosiowe, eksploatowane jeszcze przez PKP Cargo.
Prędkość maksymalna wagonów do przewozów intermodalnych waha się między 100 a 120 km/h. UTK przewiduje, że w miarę poprawy stanu infrastruktury oraz wzrostu popytu na przewozy intermodalne przewoźnicy mogą być zmuszeni do pozyskania szybszego taboru.
Możliwości zakupu lub wynajmu oraz ich finansowania nie brakuje. – Inwestycje w nowoczesny tabor kolejowy do przewozów intermodalnych są możliwe dzięki szerokiemu wsparciu funduszy unijnych, których wydatkowanie nadzorowane jest przez CUPT. Przewoźnicy kolejowi mogą również korzystać z taboru przedsiębiorstw zajmujących się dzierżawą oraz utrzymaniem taboru kolejowego – podkreślają eksperci UTK.