Łukasz Malinowski
URE sporządził swoje statystyki na podstawie wydanych świadectw pochodzenia, tzw. zielonych certyfikatów, które potwierdzają „zielone” pochodzenie energii. Z danych, zakutualizowanych na 18 lipca, wynika, że w ciągu pierwszego półrocza 2013 roku w Polsce wyprodukowano dokładnie 3 207 184,456 MWh energii z OZE, co oznacza, że do końca roku najprawdopodobniej energetyka odnawialna osiągnie poziom około 6,4 mln MWh. Tymczasem w całym 2012 roku było to ponad 14 mln MWh (dokładnie 14 015 066,425 MWh). Tym samym energetyka odnawialna w Polsce pod względem produkcji cofnie się o kilka lat – do poziomu z 2008 roku (6 493 066,236 MWh).
Największy spadek produkcji energii z OZE zanotowały duże elektrownie węglowe, spalające węgiel z biomasą oraz elektrownie biomasowe. W pierwszym półroczu 2013 roku metodą współspalania wyprodukowano 209 053,900 MWh energii elektrycznej, poprzez spalanie samej biomasy – 30 170,077 MWh energii w porównaniu do 1 100 464,418 MWh w całym 2012 roku. Biogazownie również zmniejszyły produkcję, osiągając w tym roku wynik 198 960,661 MWh (528 099,178 MWh).
"Czysta" energetyka odnawialna w mniejszym stopniu, ale również ograniczyła produkcję. Elektrownie wiatrowe wytworzyły w ciągu pierwszych miesięcy 2013 roku 1 790 616,639 MWh energii (w całym 2012 r. – 4 598 689,391 MWh), farmy fotowoltaiczne – 334,445 MWh (1 168,498 MWh). Elektrownie wodne w tym roku prawdopodobnie zachowają produkcję energii na podobnym poziomie, co w zeszłym roku. W 2013 roku (I połowa) zdołały wyprodukować 978 048,734 MWh energii, podczas, gdy w ubiegłym roku było to 2 031 689,647 MWh.
Znaczące spadki w produkcji energii nie dziwią przedstawicieli branży. – Spadek produkcji energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii wynika przede wszystkim z sytuacji na rynku zielonych certyfikatów. Załamanie cen certyfikatów zniechęciło nawet energetykę konwencjonalną do produkcji energii metodą współspalania. Ten segment OZE może sobie pozwolić na rezygnację z produkcji energii przy niesprzyjających cenach i produkcję energii tylko z węgla, natomiast producenci energii z wiatru czy innego źródła energii odnawialnej już nie – wyjaśnia Arkadiusz Seksciński, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Poza kwestiami regulacji rynku handlu zielonymi certyfikatami, producenci energii z OZE jak dotąd bezskutecznie czekają na regulacje prawne. – Drugim czynnikiem niższej produkcji energii z OZE jest spowolnienie inwestycyjne. Nie wiadomo, jak będzie wyglądał system wsparcia dla odnawialnych źródeł energii. Jeśli trudno jest oszacować przyszłe zyski, trudno też będzie inwestorom przekonać banki do udzielenia kredytów – dodaje Seksciński.
Podobnie uważa Robert Słotwiński, szef sprzedaży Działu Techniki Solarnej w Schueco Polska: – Kiedy zapowiedziano, że Ustawa o OZE wkrótce zostanie uchwalona, inwestorzy wstrzymali się z realizacją projektów do czasu przyjęcia jak mniemam korzystnych stawek odkupu energii. Tymczasem nowego prawa wciąż nie ma. Dziś branża fotowoltaiczna (całe OZE) cierpi na brak zamówień, w przyszłym roku – po przyjęciu nowych przepisów – może ich być znacząco więcej, ale teraz sytuacja zachęca do ograniczania działalności i zwalniania pracowników.
– Nie zdziwiłbym się, gdyby ten rok zamknął się wynikiem o połowę gorszym, niż poprzedni – chyba, że branża otrzyma pozytywny impuls do podjęcia inwestycji. A takim impulsem mógłby być rządowy projekt Ustawy o OZE podpisany przez premiera i przesłany do Sejmu – uważa wiceprezes PSEW.
– Pojawiły się jaskółki zapowiadające od września przyjęcie tzw małego trójpaku w zakresie OZE, ale – jak mówi przysłowie – pierwsza jaskółka... Miejmy jedynie nadzieję, że nie stanie się tak normalną w Polsce wieczną prowizorką – podsumowuje Słotwiński.
Do 2020 roku, zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej, Polska powinna osiągnąć poziom 15% udziału energii elektrycznej pochodzącej z odnawialnych źródeł w zużyciu energii ogółem. Na koniec 2011 roku było to 7,9%. Bez regulacji prawnych i zachęt inwestycyjnych dla branży trudno będzie ten pułap osiągnąć.