Łukasz Malinowski
Po tym, jak Exxon Mobil, największy amerykański koncern paliwowy, ogłosił w czerwcu, że rezygnuje z poszukiwania gazu łupkowego w Polsce, rozpoczęły się spekulacje, co stanie się z jego koncesjami. Jak informował wówczas Piotr Woźniak, możliwości są trzy: wygaszenie koncesji, przeniesienie jej na drugiego partnera za jego zgodą lub sprzedanie spółki wraz z koncesją. Amerykański gigant zdecydował się na pierwszą możliwość.
– Do końca roku proces wygaszania koncesji powinien zostać zakończony. Konkretnej daty nie można podać, bo jest to uzależnione od warunków terenowych. To nie jest po prostu przekreślanie koncesji. Na tym, kto złożył wniosek o wydanie decyzji o wygaszeniu pozwolenia, ciążą cały czas określone obowiązki – mówi Agencji informacyjnej Newseria Piotr Woźniak.
Exxon Mobil musi przedstawić pełne informacje dotyczące m.in. danych geologicznych czy wskazać metodę likwidacji otworów. Zaangażowany w ten proces jest np. Wyższy Urząd Górniczy, który musi sprawdzić na miejscu, czy wszystko zostało wykonane zgodnie z prawem.
– Całą koncesję można by oddać już komuś innemu, gdyby te procedury były krótsze. I to mamy zamiar zrobić: skrócić procedury – zapewnia Piotr Woźniak.
Koncern dostał sześć pozwoleń na poszukiwanie gazu w skałach łupkowych na przełomie 2009 i 2010 roku. Jednak podczas prac prowadzonych w dwóch otworach w basenie lubelskim (otwór Krupe-1, Gmina Krasnystaw, koncesja Chełm) i podlaskim (otwór Siennica-1, Gmina Siennica, koncesja Mińsk Mazowiecki) stwierdził, że nie ma perspektyw do komercyjnego wydobycia gazu.
Piotr Woźniak zapewnia, że cały czas zgłaszają się firmy zainteresowane przejęciem koncesji. Nie zdradza jednak które, ponieważ w każdej chwili Exxon Mobil może wycofać się z tej decyzji.