Czy polskie ciężarówki są gotowe do wejścia w „erę elektromobilności”?

Poseł Jarosław Sachajko zauważył, że zgodnie z unijnymi przepisami, teoretycznie już w przyszłym roku emisja dwutlenku węgla generowanego przez ciężarówki powinna się zmniejszyć o 15 proc. w stosunku do 2019 r., a na koniec dekady o 30 proc.

– Kwestia elektromobilności jest największym problemem, jaki stoi w tej chwili przed transportem drogowym. Osiągnięcie zeroemisyjności w sektorze: transport – spedycja – logistyka jest ogromnym wyzwaniem, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość polskich firm transportowych to mikro- lub małe przedsiębiorstwa, które nie mają środków na wymianę taboru na ciężarówki elektryczne. Z kolei aktualna infrastruktura techniczna, w tym liczba stacji ładowania samochodów elektrycznych, nie jest dostosowana do przewidywanych zmian – ocenił parlamentarzysta w interpelacji do ministra infrastruktury.

Rafał Weber, sekretarz stanu w resorcie ocenił, że infrastruktura jest coraz lepsza. Według danych na koniec maja 2023 r., w Polsce funkcjonowało 2836 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych, przy czym 31 % z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym, a 69 % – wolne ładowarki prądu przemiennego.

– Udział stacji ładowania dużych mocy wśród wszystkich stacji ładowania rośnie - z 29 % na początku bieżącego roku do 31 % obecnie. Liczba stacji ładowania dużych mocy wzrosła o 150 % w ujęciu rok do roku – oszacował Weber i przypomniał, że szybkie stacje ładowania mogą być wykorzystywane przez ciężarówki. Jego zdaniem nowe wymagania „nie powinny spowodować pogorszenia warunków funkcjonowania transportu drogowego”.

Polityk dodał, że zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego, które ma wejść w życie jeszcze w tym roku, do 2025 roku przy autostradach i drogach ekspresowych powstanie infrastruktura ładowania dużych mocy oferująca ładowanie z mocą min. 150kW co 60 km dla samochodów osobowych oraz punkty ładowania o mocy co najmniej 350 kW co 120 km dla pojazdów ciężarowych.