Nie milkną echa śmiertelnego wypadku na przejeździe kolejowo-drogowym do którego doszło cztery lata temu podczas egzaminu na prawo jazdy w Małopolsce. Pod presją mediów ośrodek ruchu nie wysyła tam kursantów, ale eksperci wskazują, że to właśnie brak odpowiedniego szkolenia kierowców powoduje tragiczne statystyki wypadków na przejazdach. Kierowcy odpowiadają za 99% takich zdarzeń.
Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Bezpieczeństwa na Przejazdach Kolejowych. Jak podał Urząd Transportu Kolejowego, w 2021 r.: w Polsce doszło do 221 wypadków na przejazdach kolejowo-drogowych. Zginęło w nich 45 osób, a 16 ciężko rannych.
Do dziś echem odbija się tragiczny wypadek, do
którego doszło 23 sierpnia 2018 roku w Zaskalu w gminie Szaflary w Małopolsce. Podczas egzaminu na prawo jazdy samochód osobowy "zgasł" na przejeździe kat. D. Egzaminatorowi udało się uciec z kabiny przed tym, jak w samochód uderzył pociąg osobowy. W pojeździe pozostała egzaminowana 18-latka. Zmarła w szpitalu w wyniku poniesionych obrażeń.
Onet pisze o “przejeździe śmierci”
Do sprawy wrócił niedawno Onet, donosząc w sensacyjnym tonie, że <<
Egzaminator zabierał zdających na "przejazd śmierci">>. - Zaraz po wypadku dyrektor nowosądeckiego MORD-u zakazał podległym mu egzaminatorom zabierania zdających na przejazd kolejowy w Zaskalu. Przez blisko cztery lata samochody z ośrodka egzaminacyjnego faktycznie się tu nie pojawiały. To zmieniło się pod koniec maja. Wówczas egzaminatorzy ponownie zaczęli zabierać zdających w to miejsce - donosi Onet.
Dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego Marek Pławiak obiecał portalowi, że wyciągnie konsekwencje wobec egzaminatora, co ma spowodować, że kolejni podwładni zakazu nie ominą.
PKP PLK: Każdy przejazd jest bezpieczny
Czy pisanie o “przejeździe śmierci” przez Onet jest jednak zasadne,
skoro ani prokuratura, ani Państwowa Komisja Badania Wypadków nie dopatrzyły się “winy” infrastruktury? - Każdy przejazd kolejowo - drogowy w Polsce zapewnia bezpieczne przekraczanie skrzyżowania drogi z torem, jeśli kierowcy zachowują zasady ostrożności oraz bezpieczeństwa i przestrzegają przepisy drogowe - podkreśla Dorota Szalacha z zespołu prasowego PKP PLK.
Jak przypomina, aż 99% zdarzeń na przejazdach powstaje w wyniku nieostrożnego zachowania kierowców. - Ignorowanie znaku stop, czerwonych świateł, wjeżdżanie pod opadające rogatki i omijanie slalomem zamkniętych półrogatek, to najczęstsze przyczyny tragedii - wylicza.
Wśród działań spółki PKP Polskie Linie Kolejowe na rzecz bezpieczeństwa wymienia m.in. warsztaty organizowane przez PLK dla instruktorów nauki jazdy i egzaminatorów WORD. - Na spotkaniach z udziałem kolejowego eksperta przedstawiane i omawiane są zasady bezpieczeństwa na przejazdach – informuje. - Naszym celem jest, by każdy - kto uzyskuje prawo jazdy - miał wszechstronną wiedzę o bezpiecznym zachowaniu na przejazdach kolejowo-drogowych - podkreśla. Z takich spotkań i prelekcji w ramach kampani „Bezpieczny Przejazd” skorzystało już ponad tysiąc instruktorów w Polsce.
Kierowców należy szkolić właśnie na przejazdach
Eksperci nie mają złudzeń - działanie ośrodka ruchu może przynieść więcej szkody, niż pożytku. - Kuriozalnym jest zakazywanie jazdy egzaminacyjnej w jakimś miejscu na drodze, bo doszło na nim do wypadku. Gdyby tak postępować, trzeba by zakazać egzaminów na większości fragmentów polskich dróg - mówi portalowi rynekinfastruktury.pl Łukasz Zboralski, redaktor naczelny portalu brd24.pl. - Powinno być dokładnie odwrotnie - tam, gdzie są trudne sytuacje, tam właśnie należałoby zabierać kandydatów na kierowców podczas kursu, a potem na egzaminie sprawdzać, czy poradzą sobie w samodzielnej jeździe. Moim zdaniem dyrekcje MORD postępując inaczej nie dojrzała do właściwego kształcenia i egzaminowania kierowców - podkreśla.
- Śmierć na przejeździe w Szaflarach była spowodowana błędami ludzkimi po stronie prowadzących pojazd drogowy, czyli tak jak w 99% wypadków na przejazdach kolejowo - drogowych. Jeśli ten feralny przejazd jest "przejazdem śmierci" na którym z prędkością światła pojawiają się pociągi czyhające na kierowców to należy go bezwzględnie zlikwidować ponieważ chyba on nie tylko na życie i zdrowie kursantów na prawo jazdy, ale przede wszystkim już tych posiadających uprawnienia - dodaje Piotr Malepszak, pełnomocnik prezydenta Gdańska ds. kolejowych i były pełnomocnik zarządu PKP PLK.
- Niestety powszechna wiara w gusła przeniosła się już nawet na przejazdy kolejowe, które stają się przyczyną oblewania egzaminów przez kursantów. Niestety błąd ludzki na przejeździe w Szaflarach może mieć swoje bardzo kosztowne konsekwencje dla systemu kolejowego, bowiem w planowanej nowelizacji "rozporządzenia o przejazdach" jest bardzo kosztowna propozycja, aby takie przejazdy położone w granicach stacji zawsze wyposażać w urządzenia zabezpieczające i dodatkowe uzależnienia, bez względu na charakter linii, ilość pociągów itp. - zauważa ekspert.
Jego recepta jest inna. - Należy dążyć do tego, aby wreszcie system drogowy zaczął odpowiadać i ponosić koszty 99% zdarzeń powodowanych przez uczestników ruchu drogowego, które prowadzą nie tylko do takich tragedii, ale też do gigantycznych perturbacji w ruchu kolejowym, nierzadko sumujących się do tysięcy minut opóźnień pociągów na ważnych liniach. Nie możemy bez końca obciążać kolei finansowo i regulacyjnie za nie jej przewinienia - stwierdza Malepszak dodając, że obniżając w ten sposób konkurencyjność kolei, czyli najbezpieczniejszego środka transportu, obniża się bezpieczeństwo systemu transportowego ogółem.