Partnerzy serwisu:
Polityka i prawo

Patowa sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej

Dalej Wstecz
Data publikacji:
30-11-2023
Ostatnia modyfikacja:
30-11-2023
Tagi geolokalizacji:
Źródło:
RI

Podziel się ze znajomymi:

POLITYKA I PRAWO
Patowa sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej
fot. Tomas Fano, flickr.com, CCA
Oczekujemy powrotu do sytuacji sprzed wojny – mówią stanowczo przewoźnicy protestujący na granicy polsko-ukraińskiej. Spełnienie postulatów nie zależy od polskiego rządu – odpowiada strona rządowa i zapewnia, że cały czas prowadzi w tej sprawie rozmowy. Najbliższe, na szczeblu unijnym, mają się odbyć 4 grudnia. Tymczasem ciężarówki i protestujący stoją na granicy i nie zamierzają się wycofywać ze swoich postulatów.

W środę o problemach przewoźników pracujących na kierunku wschodnim rozmawiano podczas sejmowej Komisji Infrastruktury.

- To jest pierwsza szansa od wielu miesięcy na formalną rozmowę w tej sprawie na poziomie Komisji Infrastruktury w Parlamencie – mówił Jan Buczek prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych.

Blokada od kilku tygodni, problemy od dawna

Protest przewoźników, polegający na blokowaniu przejść granicznych trwa od 6 listopada. Jednak jak zauważają przedstawiciele tej branży, na problemy, które do niego doprowadziły organizacje branżowe zwracały uwagę od wielu miesięcy. Spotykając się we własnym gronie, organizacje wypracowały całą listę postulatów, ale na dziś, jak mówił Jan Buczek, najbardziej aktualny jest jeden: chodzi o wyrównanie konkurencyjności pomiędzy przewoźnikami unijnymi, a ukraińskimi i mołdawskim. W praktyce sprowadza się to do przywrócenia systemu zezwoleń dla przewoźników z krajów pozaunijnych. Ich likwidacja prowadzi do wypierania polskich przewoźników, przez tańszych, bo ponoszących mniejsze koszty, usługodawców spoza Unii.  

Przewoźnicy domagają się także usprawnienia odpraw granicznych, w tym przede wszystkim wyłączenia po stronie ukraińskiej systemu e-kolejki, która oznacza często wielodniowe oczekiwanie na możliwość powrotu do kraju przez kierowców jadących z pustą naczepą.

Kto pomoże?

- Te postulaty nie są do zrealizowania przez polski rząd w sposób bezpośredni – mówił podczas posiedzenia komisji wiceminister infrastruktury Rafał Weber. - Ani decyzja o tym, żeby przywrócić zezwolenia, ani decyzja o tym, aby zawiesić elektroniczną kolejkę na dwóch przejściach granicznych nie należy do polskiego rządu – stwierdził wskazując jako adresatów żądań przewoźników Unię Europejską oraz rząd Ukrainy. - My ze swojej strony czynimy starania, aby obie kwestie zostały poważnie potraktowane zarówno przez Ukraińców, jak i przez Unię – mówił wiceminister.

Rafał Weber podkreślał, że w sprawie trudnej sytuacji przewoźników przeprowadzono „niezliczoną ilość spotkań, rozmów w różnych formatach i spotkań bezpośrednich”, jednak „postulaty środowiska protestującego są niezmienne i bardzo sztywne”.

Odpowiedź wskazującą na brak możliwości rozwiązania problemów przez polski rząd niejednokrotnie w odpowiedzi na swoje prośby słyszeli już wcześniej przedstawiciele organizacji zrzeszających transportowców – przypomniał Jan Buczek, choć trudno mu przyjąć tą argumentację. – My nie mamy innej możliwości. To właśnie nasz rząd musi te tematy rozwiązywać w Brukseli czy w Kijowie – mówił szef ZMPD.

Przedstawiciele branży transportowej zarzucają bierność decydentów w istotnych dla nich kwestiach. Rozczarowuje ich, że strona polska nie wniosła uwag do umowy między Unią a Ukrainą w momencie gdy ta była przedłużana na kolejny rok, a jako sukces wskazywane jest, że to z naszej inicjatywy doprowadzono do zmiany, dzięki której obecnie obowiązująca umowa ma funkcjonować do czerwca a nie do zakończenia wojny, jak pierwotnie planowano.

Przedsiębiorcy zarzucali decydentom także brak reakcji także na codzienne sytuacje związane napiętą sytuacją na granicy, jak groźby adresowane do osób związanych z protestem czy próby szantażu na granicy. - Mamy do czynienia z notorycznymi próbami zastraszania organizatorów – podkreślam - legalnego protestu. Dochodzi do tego, że polscy urzędnicy, którzy w jakiś sposób mają do czynienia z tym protestem, na przykład wójt gminy Radymno, który udzielił zgody na protest w Korczowej, są po prostu zastraszani. Są realne groźby pozbawienia życia członków rodziny polskiego urzędnika samorządowego i to się nie spotyka jak do tej pory z absolutnie żadną poważną reakcją – mówił Piotr Prudzyński, przedstawiciel protestujących przewoźników.

Sytuacja bez mian - oczekiwania bez zmian

Prudzyński odniósł się także do swoistego zarzutu wiceministra, że przewoźnicy mają niezmienne postulaty. – Tak, to są niezmienne postulaty, bo my oczekujemy powrotu do normalności, do sytuacji sprzed wojny – mówił. Porównał to do relacji w handlu. - W sytuacji, w której występują różnice pomiędzy potencjałami ekonomicznymi, pomiędzy kosztami wytwarzania dóbr i usług w handlu, reguluje się to cłami, podatkami importowym i to jest normalne narzędzie wykorzystywane w relacjach międzynarodowych. W odniesieniu do transportu międzynarodowego analogicznym narzędziem były zezwolenia – tłumaczył. - To nie jest coś, co było na krzywdę jakiejkolwiek ze stron, w tym przypadku strony ukraińskiej. To jest normalne narzędzie, które się od zawsze stosowało na całym świecie – przekonywał w sejmie.

Piotr Prudzyński zauważył, że strona ukraińska mówi obecnie o wywołanym przez Polskę kryzysie humanitarnym wynikającym z faktu, że „kierowcy ukraińskich pojazdów są zmuszeni czekać przez tydzień w kolejce na granicy”. – Przed protestem polscy kierowcy bez żadnych protestów po stronie ukraińskiej czekali od tygodnia do dwóch – mówił przedstawiciel protestujących zaznaczając, że nie była to żadna nadzwyczajna sytuacja, leczy wynik „szykan administracyjnych” po wschodniej stronie granicy.

Adamczyk: marne szanse na zmiany

Głos w dyskusji zabrał także poseł, do niedawna minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Przypomniał że w momencie gdy Unia Europejska podpisywała umowę z Ukrainą wszyscy byli zgodni, że Ukrainie trzeba pomóc, a przewoźnicy zza wschodniej granicy muszą mieć możliwość wjazdu do Europy.

Odniósł się także przedłużenia umowy UE-Ukraina na kolejny okres. – Do podpisania tej umowy doszło podczas Connecting Europe Days. Ja tam byłem obecny, byli tam obecni wszyscy ministrowie transportu Unii Europejskiej (…). Po trzech godzinach od podpisania umowy dowiedzieliśmy się, że została podpisana – powiedział podkreślając, że nie miał wpływu na ten fakt.

Niestety, zdaniem byłego ministra szanse na zmianę stanowiska Unii w kierunku, który poprawiłby sytuację polskich przewoźników są „bardzo marne”. Jak powiedział, podczas jednego ze spotkań na granicy w Dorohusku, odwoływał się do potrzeby wykorzystania art. 7 umowy, który mówi o ocenie jej skutków na gospodarkę UE. Wówczas – jak relacjonował w Sejmie - przedstawicielka Dyrekcji Generalnej ds. Mobilności i Transportu „mówiła wprost, że nie ma żadnej rozmowy i nie będzie żadnej rozmowy na temat umowy, na podstawie której zniesiono zezwolenia”.

Podczas tej samej rozmowy, jak mówił, strona ukraińska twierdziła, że nie możliwości zniesienia elektronicznych kolejek „ze względu na skomplikowane procedury legislacyjne”. Według Andrzeja Adamczyka nie jest to zgodne z prawdą, a za brakiem reakcji na postulaty strony polskiej stoi niechęć do zmian.

Czy będzie krok do przodu?

4 grudnia odbędzie się posiedzenie rady unijnych ministrów ds. transportu. Do programu obrad został włączony punkt dotyczący wpływu zawieszenia zezwoleń transportowych na gospodarkę w Unii Europejskiej. - Udało nam się znaleźć już sojuszników w innych państwach. Potwierdzają i popierają polskie stanowisko w tej sprawie. Informujemy Unię Europejską o aktualnej sytuacji i prawdziwych powodach tego protestu, ponieważ mamy informację, że Ukraina oczekuje, wręcz żąda od Unii Europejskiej wszczęcia postępowania naruszeniowego – mówił podczas komisji Andrzej Adamczyk. Jak powiedział postępowanie ma być związane z faktem, że przedsiębiorcy ukraińscy nie mogą przekroczyć polskiej granicy. – To zupełnie inna narracja – skomentował.

Zdaniem Andrzeja Adamczyka Polska nie będzie miała wpływu na dalsze decyzje dotyczące przedłużenia umowy z Ukrainą. – W grupie roboczej, w której odbywają się debaty i dyskusje na temat przedłużenia tej umowy na kolejne lata, decyzje podejmowane są w procedurze większości kwalifikowanej, a to oznacza, że brak zgody Polski nie doprowadzi do samodzielnego zablokowania prac nad przyjęciem i przedłożeniem umowy – powiedział przypominając, że kwalifikowanej większości nie udało się znaleźć nawet dla Pakietu Mobilności.

Propozycje dotyczące tego co Polska można zrobić niezależnie od decyzji Unii Europejskiej kilka dni temu przedstawił związek pracodawców Transport i Logistyka. Pisaliśmy o nich TUTAJ 

- Ci ludzie zostali pozostawieni sami sobie, bo ile decyzja o pomocy Ukrainie i liberalizacji była zrozumiała, o tyle szkoda, że nikt nie pochylił się nad losem polskich przewoźników którzy w tym momencie stali pod groźbą utraty rynku dotychczasowej pracy – mówił o protestujących w Sejmie Maciej Wroński, prezes TiL.
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

Stagnacja w europejskim transporcie drogowym. Poprawa możliwa w 2024 roku

Biznes i przemysł

Stagnacja w europejskim transporcie drogowym. Poprawa możliwa w 2024 roku

Krzysztof Oflakowski 05 listopada 2023

SUUS. Codzienne połączenia drogowe do krajów bałtyckich

Intermodal i logistyka

Kolejka TIR-ów w stronę Białorusi. Trwa protest

Drogi i autostrady

Zobacz również:

Stagnacja w europejskim transporcie drogowym. Poprawa możliwa w 2024 roku

Biznes i przemysł

Stagnacja w europejskim transporcie drogowym. Poprawa możliwa w 2024 roku

Krzysztof Oflakowski 05 listopada 2023

SUUS. Codzienne połączenia drogowe do krajów bałtyckich

Intermodal i logistyka

Kolejka TIR-ów w stronę Białorusi. Trwa protest

Drogi i autostrady

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Rynek Kolejowy
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5