Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – w ślad za postulatami branży – bierze pod uwagę zwiększenie liczby przetargów ogłaszanych w trybie tradycyjnym, czyli oddzielnie projekt, oddzielnie roboty budowlane. Szef drogowej dyrekcji chce, by stanowiły one 20 proc. wszystkich ogłaszanych postepowań.
Wykonawcy drogowi od początku roku z niepokojem wskazują na zastój w ogłaszaniu nowych przetargów przez największego publicznego inwestora drogowego. Wprawdzie liczba postępowań w toku jest całkiem spora – na rozstrzygnięcie czeka 19 przetargów, a w tym roku, na podstawie wcześniejszych postepowań podpisanych zostało 29 umów, to jednak do tej pory GDDKiA ogłosiła jedynie 9 przetargów budowlanych (najnowszy, to ogłoszony we wtorek przetarg na budowę obwodnicy Jasła).
W takiej sytuacji branża obawia się luki na rynku budowlanym. Zdaniem przedstawicieli branży, najbardziej będzie ona widoczna za kilkanaście miesięcy. – Efektem może być spadek produkcji budowlanej – przestrzegał
na naszych łamach Cezary Łysenko, członek zarządu Budimeksu.
Ten opóźniony efekt może być tym silniejszy, że większość przetargów drogowych realizowanych jest w trybie zaprojektuj i wybuduj, co oznacza, że czas od ogłoszenia przetargu, a nawet od podpisania umowy do faktycznego rozpoczęcia robót jest dość długi. – Rozwiązaniem jest jak najszybsze wznowienie ogłaszania przetargów, a na przyszłość – więcej kontraktów w formule „buduj” – mówił Cezary Łysenko.
Będą nowe przetargi i tryb tradycyjny
Jeśli chodzi o nowe ogłoszenia, szef Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Paweł Woźniak, podczas Kongresu Budownictwa Polskiego poinformował, że
większość planowanych na ten rok przetargów będzie ogłoszonych w ostatnim kwartale. Zapowiedział też, że w perspektywie kilku kolejnych lat jeśli chodzi o inwestycjach drogowych ma być utrzymana stabilność finansowa na poziomie 20 mld zł rocznie.
Zapewnił też, że nie ma planów rezygnacji z planowanych wcześniej zadań, także w ramach Programu budowy 100 obwodnic, na który budżet jest niedoszacowany o 8 mld zł. Dla wszystkich tych zadań przygotowywana jest dokumentacja – zapewnił. Nie wszystkie będą jednak realizowane tak jak planowano pierwotnie, w trybie zaprojektuj i wybuduj.
- Reagujemy na sygnały z rynku. Część zadań zrobimy w trybie tradycyjnym, czyli najpierw zaprojektujemy, a później wybudujemy – powiedział w rozmowie z Rynkiem Infrastruktury Paweł Woźniak, szef GDDKiA. Projekty realizowane w systemie tradycyjnym będą pełniły rolę swoistego regulatora. – Jak będziemy widzieli na rynku brak postępowań, to mając gotowe projekty wykonane przez nas, będziemy mogli je dorzucić i uzupełnić [lukę] – wyjaśnił przedstawiciel inwestora.
Realizacja w trybie najpierw projekt, potem budowa ma dotyczyć nie tylko zadań obwodnicowych. – Chcę doprowadzić do tego, żeby system tradycyjny w stosunku do projektuj i buduj wynosił 20 do 80 – powiedział nam szef GDDKiA. Obecnie zadania realizowane w sposób tradycyjny stanowią ok. 4-5 proc. wszystkich realizowanych.
Przewidywalność kluczowa dla rynku
- Ten rok jest trudny, jeśli chodzi o duże kontrakty – mówił podczas Kongresu Budownictwa Polskiego w Warszawie Waldemar Wójcik, członek zarządu Strabag. – Pozostaje nam wierzyć, że zapowiedzi nakładów dedykowanych na infrastrukturę się potwierdzą – stwierdził dodając, że informację o przeznaczaniu rokrocznie ok. 20 mld zł na drogi, a do tego ok. 15-16 mld zł na inwestycje kolejowe przyjmuje „z dużą satysfakcją”.
– Przewidywalność nakładów ze wskazaniem projektów, które będziemy realizować jest najważniejsza. To pozwala w odpowiedni sposób się przygotować do przetargów, a z drugiej strony zarezerwować i zaplanować środki, które firma zamierza przeznaczyć na dane projekty – podkreślił przedstawiciel wykonawcy.