Budimex: Chcemy być obecni na rynku czeskim

Łukasz Malinowski, Rynek Infrastruktury: Od połowy ubiegłego roku Budimex intensywnie walczy o pozyskiwanie kontraktów poza Polską. Ostatnio udało się złożyć najkorzystniejszą ofertę w postępowaniu w Czechach. Jak długo trwały przygotowania i na ile tamtejszy rynek różnie się od polskiego?

Maciej Olek, dyrektor budownictwa kolejowego w Budimex: To był bardzo żmudny i długotrwały proces, a wszystko zajęło wiele czasu. Rynek czeski jest skonstruowany zupełnie inaczej niż Polski i żeby móc w ogóle składać oferty trzeba spełnić szereg wymogów formalnych, które są zdecydowanie bardziej restrykcyjne niż w Polsce. Jednym z nich jest np. konieczność wykazania się personelem, który posiada uprawnienia w Czechach i jednocześnie włada językiem czeskim. Nie ma możliwości nostryfikacji wprost polskich uprawnień. Ponieważ nie jest to duży rynek to w zasadzie oznacza to w praktyce konieczność posiadania lokalnego personelu. Rynek wykonawców w Czechach nie jest tak otwarty jak w Polsce, więc byliśmy od początku na trudniejszej pozycji.. W końcu nam się jednak udało.

Przy przygotowaniu oferty wykorzystaliśmy wiedzę i doświadczenie zdobytą na rynku polskim Żeby nasza oferta była jak najbardziej konkurencyjna zdecydowaliśmy się na zawiązanie konsorcjum z czeskim Viamont Servis i to połączenie naszych sił zapewniło wystarczającą przewagę konkurencyjną i zwiększyło prawdopodobieństwo pozyskania kontraktu. Znaleźliśmy wspólne cele, które będziemy razem z naszymi partnerami realizować. Przypomnę też, że to nie była nasza pierwsza wspólna oferta, ale pierwsza która okazała się najkorzystniejsza.

Czy ten sukces oznacza dalsze oferowanie i udział w kolejnych postepowaniach na rynku czeskim?

Tak będziemy dalej składać oferty w kolejnych przetargach. W tym postępowaniu nasza oferta jest najkorzystniejsza, ale nie mamy jeszcze podpisanej umowy z zamawiającym. Mam nadzieję, że po weryfikacji naszej oferty pod kątem formalnym do tego dojdzie co będzie z korzyścią i dla nas, i dla naszych lokalnych partnerów. Liczę też na to, że sprawna realizacja tego projektu otworzy nam drzwi do rynku czeskiego i będziemy mogli się podejmować coraz bardziej ambitnych zadań.

Warto przy tym podkreślić, że będzie to pierwszy zagraniczny, kolejowy kontrakt Budimeksu. Obecni jesteśmy w Niemczech, a także wygraliśmy ostatnio postępowanie na Słowacji, ale są to projekty drogowe i mostowe.

Realizacja tego projektu będzie dla was wyzwaniem ze strony technicznej?

Z technicznego punktu widzenia jest to mniej skomplikowane zadanie w porównaniu do projektów realizowanych przez nas w Polsce. Jest to standardowy projekt obejmujący przebudowę peronów z wiatami oraz przebudowę i dobudowę przejścia do tych peronów. W tym przypadku będziemy musieli jednak dostosować się do przepisów i zwyczajów funkcjonowania czeskiego zarządcy infrastruktury, a te odbiegają od norm przyjętych w Polsce. Skala projektu jest w tym przypadku jego zdecydowaną zaletą – na takich stosunkowo niedużych inwestycjach łatwiej jest się uczyć lokalnych uwarunkowań Zdobyta przy tym zadaniu wiedza będzie procentowała przez kolejne lata.

Czy to oznacza, że na rynku czeskim chcielibyście się zadomowić na dłużej?

Oczywiście. Myślimy tu o wieloletniej perspektywie. Rynek czeski uznajemy za stabilny i bardzo atrakcyjny z punktu widzenia planowanych inwestycji kolejowych w najbliższych latach. Generalnie jest on zbliżony jeśli chodzi o harmonogramy do tego co znamy z Polski – tutaj też kluczową rolę ogrywają kolejne perspektywy finansowe Unii Europejskiej. Strona czeska przedstawiła już swoje plany przetargowe na ten rok oraz znamy jej programy modernizacyjne i inwestycyjny na kolejną perspektywę. Wśród planowanych realizacji są m.in. linie kolejowe dużych prędkości, które mają połączyć Pragę z europejskimi stolicami i dużymi miastami w krajach ościennych jak Austria, Niemcy oraz oczywiście Polska. To bardzo ciekawe i wymagające projekty, w których chcielibyśmy mieć swój udział.