Na niektórych granicach, jak między Włochami i Austrią, kontrole sanitarne związane z przeciwdziałaniem koronawirusowi powodują kolejki ciężarówek sięgające 60 km. Są kraje, jak Słowenia, które całkowicie zamknęły możliwość przejazdu poza wyznaczonym korytarzami tranzytowymi. – Rozumiemy sytuację. Chociaż sytuacja staje się coraz trudniejsza, to jeszcze nie zamykamy firm. Mamy świadomość odpowiedzialności. Dziś najgorsze byłoby zatrzymanie gospodarki i zaprzestanie dostaw środków potrzebnych do produkcji różnych artykułów, czy zaopatrzenia medycznego – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
Szef organizacji zrzeszającej przedsiębiorców tej branży przyznaje, że przewoźnicy, zwłaszcza międzynarodowi, nie od dziś są ćwiczeni w dostosowywaniu się do zmiennych i niełatwych warunków wykonywania usług, choćby za sprawą protekcjonistycznej polityki Unii Europejskiej. – Ciągle napotykamy jakieś bariery i musimy nauczyć się elastycznie na nie reagować – mówi Jan Buczek. Dodaje, że obecne okoliczności są jednak szczególne. – Mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną i doskonale wszyscy rozumiemy, że musimy się podporządkować pewnym rygorom, żeby jako populacja wygrać tę batalię – dodaje.
Skutki dotkliwe dla branży
Branża transportowa jest tą, która jedna z pierwszych zaczęła odczuwać skutki rozprzestrzeniania się koronawirusa. Jednocześnie świadczone przez nią usługi są kluczowe dla prawidłowego funkcjonowania wielu sektorów gospodarki, zwłaszcza przy tego rodzaju kryzysie. – Mamy świadomość, że dziś najgorsze byłoby zatrzymanie gospodarki i zaprzestanie dostaw środków potrzebnych do produkcji różnych artykułów, czy zaopatrzenia medycznego. Rozumiemy tę sytuację i, przynajmniej na razie, nie zamykamy naszych firm, będziemy nadal jeździć – mówi Jan Buczek.
Prezes ZMPD przyznaje, że przedsiębiorcy z tej branży borykają się z malejącą liczbą zamówień. Oznacza to, że stałe koszty ogólne stają się coraz bardziej dotkliwe. – Na mój wniosek skierowany do premiera, został powołany międzyresortowy zespół, który wspólnie z branżą wypracował szereg rozwiązań, ułatwiających nam przetrwanie – mówi Buczek. Chodzi m.in. o ulgi w obowiązkach na rzecz urzędów skarbowych czy ZUS-u. – Trwają jeszcze prace nad rozwiązaniami umożliwiającymi zawieszenie na jakiś czas zobowiązań inwestycyjnych. To pozwoli nam wykonywać naszą misję – dodaje przedstawiciel międzynarodowych przewoźników.
Kierowcy to nie zawsze Polacy
To, co jego zdaniem jeszcze wymaga uregulowania, to sprawy dotyczące pracowników świadczących pracę na rzecz polskich przedsiębiorców, ale legitymujących się zagranicznymi paszportami. Chodzi o kierowców z Białorusi, Rosji, Ukrainy, a nawet odległych krajów kaukaskich, Filipin czy innych państw azjatyckich. – Oczekujemy, żeby ci polscy pracownicy, z paszportami z zagranicy, zwłaszcza jeśli dojdzie do zaostrzenia w traktowaniu cudzoziemców na przejściach granicznych, byli traktowani tak, jak polscy obywatele – mówi Jan Buczek. Zapewnia, że warunki pracy wszystkich kierowców – tak Polaków, jak i cudzoziemców – są bezpieczne. Kierowcy nie mają kontaktu z dużą liczbą osób, a czas spędzają głównie w kabinie swojego pojazdu, gdzie są dodatkowo wyposażeni w środki dezynfekujące.
Od 15 marca Polska wprowadziła ograniczenia w ruchu wjazdowym na granicach. Jeśli chodzi o transport towarów, ruch ma się odbywać bez utrudnień. Różne obostrzenia funkcjonują także na granicy innych krajów. Możliwość przejazdu przez swój kraj, za wyjątkiem wyznaczonych korytarzy tranzytowych, wprowadziła choćby Słowenia. Na wielu granicach prowadzone są kontrole sanitarne, które wydłużają czas oczekiwania na przejściu. – One są uciążliwe – przyznaje szef zrzeszenia przewoźników. Jak mówi, w najtrudniejszych rejonach, jak na przykład między Włochami i Austrią, kolejki ciężarówek rozciągają się nawet na 60 km. – Jednak rozumiemy tę sytuację. Nikt tego nie wymyśla po to, by utrudniać nam życie, a wręcz przeciwnie – podsumowuje przedstawiciel ZMPD.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.