Rok 2012 nie był dobry dla firm z branży budowlanej. Wielu mniejszych podwykonawców pozostało bez środków za prace wykonane na rzecz generalnych wykonawców. Odszkodowań mogli domagać się w oparciu o specustawę i w ramach kodeksu cywilnego. Łącznie wypłacono im dotąd 1,5 mld zł.
Ustawa o spłacie niektórych niezaspokojonych należności przedsiębiorców, wynikających z realizacji udzielonych zamówień publicznych, jako incydentalna, została zrealizowana w znacznym zakresie – twierdzi Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Według resortu osoby uprawnione złożyły wnioski już w początkowym okresie jej funkcjonowania. Większość została już rozpatrzona.
EURO 2012 i dramat podwykonawcówBoom inwestycyjny przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej objął zarówno infrastrukturę drogową, jak i kolejową oraz lotniczą. Ogromna skala przedsięwzięć mogła stać się kołem zamachowym gospodarki i wzmocnić branżę budowlaną. Niestety, mimo niewątpliwych osiągnięć (liczba kilometrów autostrad wzrosła z 697 do 1572, a dróg szybkiego ruchu – z 339 do 1122) kumulacja kontraktów w krótkim czasie i gwałtowny wzrost cen materiałów budowlanych, na który nałożył się światowy kryzys gospodarczy, doprowadziły do bankructwa szeregu generalnych wykonawców i podwykonawców. Problemy takich firm, jak
Dolnośląskie Surowce Skalne,
PBG czy
Polimex-Mostostal odbiły się nie tylko w branżowych mediach szerokim echem. Mniej spektakularne, acz liczniejsze, były bankructwa podwykonawców, często wywołane zatorami płatniczymi. Do najbardziej znanych należał przypadek chińskiego konsorcjum Covec, którego zaległości wobec podwykonawców sięgnęły 117 mln zł, zanim GDDKiA rozwiązała umowę na budowę dwóch odcinków A2. Spór został zakończony
dopiero w maju bieżącego roku.
Według danych raportu firmy windykacyjnej Coface Poland tylko w 2012 r. co czwarte przedsiębiorstwo, które ogłosiło upadłość, było firmą budowlaną (samych bankructw było 877, o 22% więcej, niż w roku poprzednim) Wydarzenia z lat 2010-2012 są do dziś przywoływane przez przedstawicieli branży jako model zjawiska, do którego powtórzenia się nie można dopuścić.
Sądy zasypane sprawami o roszczeniaKonsekwencją było także niezrealizowanie części ambitnych założeń programu budowy dróg 2008-2012. Wiele odcinków (m. in. A1 Świerklany – Gorzyczki i Czerniewice – Kowal, A4 do granicy polsko-ukraińskiej, obwodnice Poznania i Warszawy) nie zostało ukończonych jeszcze przez wiele miesięcy. Odcinek A2 Stryków – Warszawa oddano do użytku w „standardzie przejezdności”, a planowanych bramek poboru opłat nie uruchomiono do dziś.
Na dodatek zapis wzorcowych warunków kontraktu przewidywał rozstrzyganie wszelkich sporów zamawiającego z wykonawcą przed sądem. W efekcie,
jak pisaliśmy niedawno, w większości spraw rozpatrywanych przez XXV Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie jedną ze stron jest GDDKiA. W poszczególnych latach wpływ potrafił rosnąć aż o kilkanaście procent.
Ustawa o spłacie należnościProblem zatorów płatniczych próbował rozwiązać ówczesny rząd. W lecie 2012 roku weszła w życie ustawa z dnia 28 czerwca roku o spłacie niektórych niezaspokojonych należności przedsiębiorców, wynikających z realizacji udzielonych zamówień publicznych, zwana też ustawą o spłacie należności podwykonawcom. W jej treści określono wymagania, jakie muszą spełniać podwykonawcy ubiegający się o uzyskanie wypłat, w tym dokumenty świadczące o zasadności dochodzonych przez nich należności, oraz sprecyzowano dalsze kroki postępowania. Początkowo ustawa przewidywała, że z rozwiązania takiego mogą skorzystać tylko firmy zaliczane do przedsiębiorstw mikro, małych i średnich. Wzbudziło to wątpliwości niektórych posłów. Na wniosek prezydenta Bronisława Komorowskiego sprawę zbadał Trybunał Konstytucyjny, który 18 czerwca 2013 r. orzekł niezgodność tego rodzaju ograniczenia z Ustawą Zasadniczą. Od tego czasu o zaspokojenie roszczeń przez GDDKiA może ubiegać się każda firma, która nie otrzymała należnej zapłaty od generalnego wykonawcy.
– Przedsiębiorca może zgłosić Generalnemu Dyrektorowi należność, która przysługuje mu od wykonawcy. Zgłoszenia dokonuje się w formie pisemnej. Dołącza się: pisemne oświadczenie wykonawcy o uznaniu należności przedsiębiorcy albo kopie: doręczonego wykonawcy wezwania do zapłaty należności, którego termin upłynął bezskutecznie, pozwu wniesionego przeciwko wykonawcy o zapłatę należności albo zgłoszenia wierzytelności w postępowaniu upadłościowym oraz umowy zawartej między wykonawcą a przedsiębiorcą – głosi komunikat MIB.
1,5 mld zł wypłat GDDKiA zgodnie z przyjętą ustawą oraz w efekcie postępowań prowadzonych w ramach przepisów kodeksu cywilnego wypłaca podwykonawcom wynagrodzenie, którego nie otrzymali od generalnych wykonawców. Jak dotąd w ramach tzw. ustawy o spłacie należności podwykonawcom Generalna wypłaciła ok. 300 mln zł., a w ramach kodeksu cywilnego - 1,1 mld zł.
– Wprowadzone rozwiązania oraz prowadzone działania, zarówno systemowe, jak i konkretne wypłaty środków na podwykonawców lub dostawców wskazują, że resort dąży do rozwiązania kwestii płatności dla podwykonawców – mówi Szymon Huptyś, rzecznik prasowy MIB. Resort dodaje przy tym, że wypłaty zaległych wynagrodzeń nie mają żadnego wpływu na realizację Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 (z perspektywą do 2025 r.), którego obecny limit 107 mld złotych finansowany jest z Krajowego Funduszu Drogowego.
MIB przypomina, że mechanizmy ochrony podwykonawców zamówień publicznych na roboty budowlane są zawarte w Prawie Zamówień Publicznych. – Uregulowania te zabezpieczają podwykonawców, dostawców i usługodawców przed zaległościami płatniczymi ze strony generalnych wykonawców. Zapewniają też pełną wiedzę zamawiającego na temat umów zawartych przez generalnego wykonawcę, w następstwie których zamawiający może być zobowiązany do zapłaty wymagalnego wynagrodzenia – wyjaśnia biuro prasowe resortu. Środki są wypłacane z budżetu państwa lub Krajowego Funduszu Drogowego na podstawie wyroków sądu lub zawartych porozumień.