Rynek Infrastruktury
Marne projekty za marne pieniądze
W przypadku Europy zachodniej, projektowanie stanowi od 3,5 do 7 procent wartości inwestycji, w zależności od stopnia jej skomplikowania. Bałdys przypomniał podczas konferencji prezentującej stan rynku inwestycji infrastrukturalnych, że w Polsce wartość osiągnęła poziom poniżej 1 procenta.
– Nie dość, że upadają firmy projektowe, bo z pieniędzy przeznaczonych na publiczne kontrakty firmy projektowe nie są w stanie się utrzymać, zamówienia ogromnej wartości są projektowane za marne pieniądze. Efektem niskiej ceny jest powstawanie bardzo wadliwego projektu – mówił członek rady PZPB.
Inwestor świadomy niskiej jakości projektów
– Jeżeli GDDKiA ogłasza konkurs na najtańszego projektanta, to nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, żeby wyobrazić sobie, co z tego powstanie. Jeżeli zamawiający świadomie wybiera ofertę, gdzie cena jest dużo poniżej wykonania badań geologicznych, to już na tym etapie zamawiający wie, że ten projekt będzie zły – tłumaczył Rafał Bałdys.
Przedstawiciel PZPB zauważył, że zamawiający świadomie kupując zły projekt, już w tym momencie jest świadomy tego, że koszt realizacji inwestycji po podpisaniu umowy powinien urosnąć od 15 do 30 procent. – Chociaż zdarza się w Polsce, że na kontraktach GDDKiA wzrost kosztów to 45 procent i jest u nas taki jeden kontrakt – ostrzegał członek IDI.
Bałdys przyznał, że zjawisko zamawiania projektów za bardzo niskie ceny nie jest niczym nowym, jednak możliwe jest kontrolowanie kosztów. – Trzeba dobrze projektować, a nie można tego uczynić poprzez urządzanie konkursu na najtańszego projektanta, tylko wybierać świadomie z tych oferentów, którzy złożyli najlepsze oferty - co nie oznacza najtańszej oferty. Wiemy, że zamawiający publiczny ma problem z odróżnieniem jednego od drugiego. I to jest kluczowy problem – zauważył Rafał Bałdys.