Ludmil Ludmil
Tadeusz Jarmuziewicz znalazł się w politycznych tarapatach po tym jak RMF FM ujawniło, że wiceminister transportu odbył prywatne spotkanie z firmą Alpine Bau, która budowała autostradę A1 w województwie śląskim wraz ze słynnym mostem MA-532.
Przedstawiciele katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji mieli spotkać wiceministra na obiedzie w jednej z restauracji w Mszanie. Z opublikowanej notatki GDDKiA wynika, że wiceministra i Alpine Bau łączą bliższe relacje. Sprawą ma zająć się CBA.
– Notatka jest kłamliwa, ponieważ nie ma tam ani słowa o tym, że po wizytacji mostu pojechałem do Urzędu Gminy w Mszanie, gdzie kibicowałem wójtowi w staraniach o wywalczenie środków od wykonawcy za zniszczenie dróg. Po dwóch godzinach wójt zaprosił nas na obiad do restauracji, gdzie rozmowy w tej sprawie były kontynuowane – tłumaczy wiceminister transportu, podkreślając, że nie żałuje przyjęcia zaproszenia na obiad. – Nie żałuję ani minuty tego spotkania i jeśli byłby cień szansy na to, że to pomoże wójtowi Mszany, to spotkałbym się z przedstawicielami Alpine Bau jeszcze raz – stwierdził Jarmuziewicz w rozmowie z gazeta.pl.
Konflikt między GDDKiA a wykonawcą dotyczy przede wszystkim mostu na trasie A1, który zdaniem Alpine Bau grozi zawaleniem, jeśli będzie realizowany według projektu GDDKiA. W oficjalnym komunikacie wykonawca poinformował, że wielokrotnie przedkładał zamawiającemu liczne propozycje rozwiązań profesjonalnego i bezpiecznego wykończenia feralnego mostu MA-532 na autostradzie A1 ze Świerklan do Gorzyczek. Były one poparte opiniami międzynarodowych ekspertów. Jednak kolejne spotkania z GDDKiA nie przyniosły żadnego rezultatu. Do opinii wykonawcy zdaje się przychylać również wiceminister transportu. – Wiele opinii inżynierskich już wcześniej poddało w wątpliwość zarówno ten projekt, jak i wykonanie obiektu. Dlatego kontrolowałem tę inwestycję rzetelnie. Najwyraźniej robiłem to zbyt dobrze – zaznaczył Jarmuziewicz.