Arek Kowalczyk
– Mamy tyle pieniędzy ile mamy, więc musimy wybierać najpilniejsze, najbardziej niebezpieczne ze względu bezpieczeństwa ruchu drogowego realizacje. Zawsze będzie tak, że ten samorząd, który nie został wybrany będzie niezadowolony. Decydując o wyborze obwodnic braliśmy dwa bardzo obiektywne kryteria, parametry. Po pierwsze natężenie ruchu, zwłaszcza tranzytowego i gotowość projektu do realizacji. Miasta, które nie weszły do realizacji nie są przecież stracone, powinny być dalej przygotowywane, prace przygotowawcze będą prowadzone i jak znajdą się pieniądze, będą realizowane – tłumaczy w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Sławomir Nowak, minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.
– Wiele jest inwestycji, których termin pozwolenia na budowę mija w tym roku. Wiele jest miast, gdzie politycy, samorządowcy liczyli na to, że będzie to element takiego pozytywnego lobbingu. Zgadzam się, że mogli w ten sposób kalkulować i myśleć. Niestety, nie jestem w tak szczęśliwej roli, że mogę pieniądze rozmnażać. Mamy ograniczone środki, ale są one i tak bardzo duże jeśli chodzi o rozwój infrastruktury drogowej i kolejowej, ale coś zawsze musi mieć priorytet – uważa Nowak. – Zdaję sobie sprawę, że nieliczni są zadowoleni, a większość nie, bo miast, które oczekują, że obwodnice będą miały, i te oczekiwania są mniej albo bardziej zasadne, jest około 190. Budowanie obwodnic będzie procesem niekończącym się – dodaje.
W rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Sławomir Nowak, minister Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej wyjaśnił również na czym będzie polegało „potanienie” inwestycji, np. obwodnicy Jarocina. – To jest kwestia tego, że tam gdzie przetarg powinien obejmować tzw. metodę tradycyjną, czyli tylko "buduj", bo projekt jest gotowy, dajemy możliwość optymalizowania gotowego projektu. Zmieniły się rozporządzenia dot. hałasu, dziś nie musimy stawiać ekranów w astronomicznych ilościach, a w związku z tym, że projekty, jak np. obwodnica Jarocina były przygotowywane wg. starych norm, według przepisów dawnych, to teraz wykonawca będzie mógł potanić, np. poprzez postawienie niższych ekranów akustycznych – tłumaczy Nowak. – Taka optymalizacja na Jankach dała nam oszczędność około 30 proc. tu nie będą takie oszczędności, ale każdy grosz, który zostaje jest wartościowy – dodaje.