Rynek Infrastruktury
Piechociński jest autorem raportu o stanie przygotowań do turnieju, w którym stwierdził, że Polska jest w stanie wykonać na Euro 2012 50 procent planu rzeczowego na drogach, 40 procent na kolei, a 30 procent na dworcach kolejowych. Zaznacza, że taka sytuacja nastąpi w momencie braku mobilizacji, a planowane uchwalenie zapowiadanych specustaw wymuszone niewydolnością regulacyjno-administracyjną aparatu państwowego nie pomoże.
– Sygnalizowałem, że na pewno w czerwcowym terminie zrobimy stadiony a dobrze powinno być na lotniskach. Jednak z cała mocą podkreślałem, że dróg, kolei czy lotnisk nie robimy i nie robiliśmy na samo Euro. To wydarzenie sportowe nałożyło się na wielki, wreszcie oparty nie na marzeniach, ale potencjalnie największych w historii środków (w tym europejskich) finansowych które były do dyspozycji w latach 2006-2013 – mówił Piechociński.
Poseł zaznacza, że połączenie miast-gospodarzy drogami ekspresowymi oraz zmodernizowanymi liniami kolejowymi okazało się zadaniem ponad siły administracji publicznej oraz rynku wykonawczego. – Brakuje bowiem odpowiedniej wydolności i sprawności administracji publicznej przygotowującej i oceniającej decyzje , szwankują na podstawie złych kryteriów wyboru zamówienia publiczne, rynek wykonawstwa jakże często rywalizuje o kontrakty będąc wielkim przegranym już w momencie podpisywania umowy – wyjaśnia poseł.
Piechociński nie pochwala pośpiechu w realizacji inwestycji na mistrzostwa Euro 2012. Jest zdania, że ignorowanie problemów z odbiorami jakościowymi, które stwarza presja Euro jest najgorszym, co mogło się zdarzyć. Wiadomo już, że do czerwca nie powstaną transportowe ciągi drogowe, które miały obsługiwać ruch podczas turnieju. Piechociński twierdzi, że zapewnienie przejezdności ma być jedynie polityczną zasłoną oraz sprawi, że pojawią się dodatkowe konflikty między inwestorem oraz wykonawcami. – Czy warto dla niepewnego uruchomienia na czas czerwcowe EURO paru kawałków niedokończonych dróg robić ustawę- prowizorkę z dramatycznymi konsekwencjami – pyta poseł.