łp
- My jesteśmy gotowi prace kontynuować, co podkreślamy. Natomiast wymaga to wzajemnie uzgodnionego sposobu dalszej realizacji, ponieważ niektóre zagadnienia są dość trudne. Do tego jest potrzebna wola obu stron i my taką wolę prezentujemy - mówi o postawieniu Polimeksowi 14-dniowego ultimatum rzecznik spółki Paweł Szymaniak. Przypomnijmy: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad skierowała do spółki pismo kontraktowe, w którym zwraca się z zaleceniem wykonania części robót w określonym czasie tj. w ciągu 14 nadchodzących dni. W praktyce Polimex ma czas na wykonanie robót zleconych przez GDDKiA na odcinku Bielsko-Biała - Żywiec do końca roku. Jeśli prace nie zostaną wykonane, Generalna Dyrekcja ogłosi nowy przetarg na wykonawcę pozostałych prac.
- Do GDDKiA wystąpiliśmy o wystawienie gwarancji finansowej, która będzie zabezpieczała nasze roszczenia do wartości zleconych prac. Generalna Dyrekcja - zamiast podjąć te działania - dała nam ultimatum dwutygodniowe, które w związku z tym, że jest okres świąteczno-noworoczny, a do tego jest dużo surowszy klimat w tym rejonie Polski, jest niemożliwe do zrealizowania. To wszystko odsyła nas do drogi sądowej. Oceniamy, że to pewien wybieg zastosowany przez GDDKiA, aby uchylić się od wystawienia tej gwarancji. - komentuje rzecznik Polimeksu.
Roszczenia wykonawcy
W rozmowie z "Rynkiem Infrastruktury" Paweł Szymaniak wymienił szereg zarzutów Polimeksu pod adresem zamawiającego. - Jako konsorcjum nie uzyskaliśmy od GDDKiA prawidłowego projektu wykonawczego. Nie uzyskaliśmy też kwoty około 30 mln zł za tzw. ogólne koszty budowy w okresie od listopada 2012 do października 2013. Ponadto mieliśmy do czynienia z przedłużającym się czasem akceptowania przez GDDKiA naszych podwykonawców. Generalna Dyrekcja stawiała nam wymagania zastosowania konkretnych materiałów bez uzasadnienia technicznego oraz wykonywania robót nieobjętych naszą ofertą i cenami kontraktowymi - komentuje Szymaniak. - Mamy do czynienia również z sytuacją, kiedy podwykonawcy wprowadzeni na plac budowy przez zamawiającego, a nie przez nas, nie ukończyli swoich prac, w związku z tym nie mogliśmy kontynuować swoich zadań. Te fakty powodują, że są kwestie sporne z naszej strony, a to wszystko nakłada się na wydłużenie terminu realizacji - komentuje rzecznik wykonawcy. Paweł Szymaniak zaznacza jednak, że jeśli będzie ze strony Generalnej Dyrekcji wykonany odpowiedni ruch, to konsorcjum jest w stanie kontynuować budowę i skończyć inwestycję w możliwie najszybszym terminie. - Zmobilizowaliśmy się na A4, na A1, na DK1 - jesteśmy gotowi również do S69, ale nasza mobilizacja tu nie wystarcza - dodaje.
Pomimo restrukturyzacji, Polimex da radę
Warto przypomnieć, że firma Polimex przechodzi głęboki proces restrukturyzacyjny, jednak - jak mówi Szymaniak - spółka jest gotowa na kontynuację inwestycji. Czeka tylko na ruch ze strony zamawiającego. - Nie ukrywamy, że jesteśmy w procesie głębokiej restrukturyzacji, podpisujemy aneksy do umowy restrukturyzacyjnej z naszymi wierzycielami i wiadome jest, że sytuacja płynności finansowej spółki jest napięta. Ale my prace realizujemy - tłumaczy. - Prowadzimy działalność operacyjną, jesteśmy w kontakcie z wierzycielami i z naszymi zleceniodawcami i każda budowa jest oddzielnym projektem. Nasze "być albo nie być" to nie tylko kontrakty drogowe. Mamy około 10,5 mld zł w portfelu podpisanych zleceń na następne lata. Ale oczywiście szanujemy każdy kontrakt. Natomiast jeżeli ten kontrakt nie wyszedłby z jakichś przyczyn, to na pewno nie będzie to przyczynek do zapaści finansowej Polimeksu - kończy.