Rynek Infrastruktury
Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka i główny analityk w TU Euler Hermes mówi, że wiele firm jest obecnie w lepszej kondycji niż podczas dna kryzysu z lat 2008/2009, jednak ich sytuacja jest znacznie gorsza niż w roku 2007 lub 2010. W ciągu ostatnich kwartałów wiele firm przeprowadziło restrukturyzację, która skutkowała dostosowaniem poziomu kosztów stałych do słabnącego popytu.
Jeżeli chodzi o budownictwo, w październiku liczba upadłości była najwyższa od lipca. – Mimo iż to w budownictwie liczba upadłości jest trochę mniejsza niż w ubiegłym roku, to daleko jeszcze od ogłoszenia trwałej zmiany na lepsze w tym sektorze – ocenia Michał Modrzejewski, dyrektor analiz branżowych w EHC.
W październiku upadło 25 firm z sektora budowlanego, co w skali miesiąca stanowi dużą wartość, zwłaszcza, że sezon jeszcze się nie skończył. Ponad połowa upadłości dotyczy prac specjalistycznych, których część może być kontynuowana dłużej niż prace ogólnobudowlane.
Upadłości w budownictwie dotyczyły firm, które działały na rynkach lokalnych, o obrotach nieprzekraczających 40 mln zł, a w większości były to zdecydowanie mniejsze obroty. Z kolei firmy budownictwa wyspecjalizowanego miały częściej obroty przekraczające znacznie 30-40 mln zł. To w tej grupie odczuwalny jest główny ciężar problemów z opóźnionymi płatnościami.
Najwięcej firm, które upadły w październiku pochodziło z województwa dolnośląskiego i mazowieckiego – po 15. Natomiast w województwie małopolskim było ich 13. Siedem firm budowlanych, o których upadłości opublikowano orzeczenie w ostatnim miesiącu, pochodziło właśnie z Dolnego Śląska. Wykonywały one prace ogólnobudowlane, jedna firma działała w drogownictwie, a trzy były firmami instalacyjnymi.