Arek Kowalczyk
Włodzimierz Włoch, „RynekInfrastruktury.pl”: Macie w planach budowę elektrowni gazowej w Warszawie. Na jakim etapie jest ten projekt?
Gerard Bourland, prezes Dalkia Polska: Obecnie prawie całe ciepło dostarczane do warszawskiej sieci wytwarzane jest z węgla. Pomysł polega na tym, by pewna część pochodziła z gazu. I choć większość ciepła i tak będzie produkowana z węgla i tylko część byłaby pokrywana z gazu, to i tak z punktu widzenia ochrony środowiska byłoby to lepsze dla miasta.
Miejsce realizacji budowy elektrowni jest znane – to dzielnica Ursus. Dlatego, że tam właśnie istnieje deficyt produkcji. Czyli z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw, dobrze byłoby tam właśnie wprowadzać ciepło do sieci. Celowo wybraliśmy tę część miasta, jako że widzimy, iż okolice Ursusa mają spory potencjał rozwoju. To tereny poprzemysłowe i będą tam powstawać zarówno nowe lokale mieszkalne jak i nowy przemysł. Dobrze by było, aby istniała możliwość podłączenia ich do sieci ciepłowniczej.
Oryginalność pomysłu polega na tym, że miałby tam powstać układ gazowo-parowy, który funkcjonowałby w kogeneracji. Otrzymywano by energię elektryczną i ciepło do sieci – to najlepsze rozwiązanie. Co ciekawe, to nie byłaby nowa instalacja. Chcemy skorzystać z atutu Dalki i wykorzystać urządzenia, które wykorzystywaliśmy już w Czechach. Nie są one już tam potrzebne i chcemy je wykorzystać w Warszawie.
Jak rozumiem, instalacja zostanie przeniesiona do Warszawy. Jakie są przyczyny przenosin?
Jeden z naszych klientów przemysłowych przestał istnieć, stąd instalacja, która służyła do zasilania zakładu, przestała być potrzebna w Czechach. Jednak urządzenia funkcjonowały bardzo krótko. Jest to niemal nowy sprzęt. Chcemy instalację odtworzyć w Warszawie. Koszty są więc niższe niż w przypadku nowej inwestycji, co znajdzie odbicie w niższych cenach ciepła.