Mariusz W.
O ile jeszcze w lipcu winą za mniejszą liczbę pasażerów było można obarczyć efekt OLT, w tym miesiącu takie tłumaczenia jednak nie przejdą. Spadki sierpniowe i wrześniowe w zestawieniu z tym, że nowego przewoźnika na horyzoncie nie widać, to dowód na to, że w porcie źle się dzieje.
Dodatkowym problemem jest fakt, iż LOT postanowił zawiesić loty na trasie Bydgoszcz – Warszawa. W ten sposób Bydgoszcz traci połączenie z hubem i swoje okno na świat.
Według przedstawicieli urzędu marszałkowskiego nie ma powodu do obaw, ponieważ spadek liczby pasażerów ma charakter przejściowy. Zarząd województwa nie ocenia tego jako przejaw trwalszej tendencji spadkowej. Wzrost przewidywany jest ponownie pod koniec tego roku.
Tomasz Moraczewski, prezes bydgoskiego portu, który w lipcu wybrany został na stanowisko na kolejną kadencję podkreśla, że na efekt w branży trzeba czekać. Dodaje również, że prowadzone są negocjacje z liniami lotniczymi. Urząd marszałkowski ogłosił też przetarg na promocję województwa na pokładach samolotów. Chodzi o to, aby jakaś linia lotnicza uruchomiła połączenia z hubem, niekoniecznie z Warszawą, w zamian za trasę LOT-u do Warszawy. Zwycięzcę poznamy w połowie miesiąca.