Elbląg ma wyniki ankiety. „Nokaut dla przeciwników portu miejskiego”

Blisko 77 proc. głosujących opowiedziało się za portem miejskim. Pozostałe 23 proc. uznało, że lepszym rozwiązaniem jest oddanie go władzom państwowym. - Gdyby głosy były blisko siebie moglibyśmy mówić, że mieszkańcy w tej sprawie są podzieleni, natomiast 4 do 1, to nokaut dla przeciwników portu miejskiego – mówił podczas konferencji prasowej podsumowującej wyniki prezydent Elbląga Witold Wróblewski.

W ramach miejskiego głosowania wypełnionych zostało ponad 11 tys. ankiet, w większości to ankiety elektroniczne (możliwe było głosowanie za pomocą tradycyjnej, papierowej ankiety lub formularza elektronicznego. Część ankiet – niecałe 2 tys. – to głosy nieważne.

Oprócz ankiety zrealizowany została także sondaż telefoniczny przeprowadzony przez zewnętrzny ośrodek badawczy. W tym przypadku za miejskim portem było nieco ponad 66 proc. respondentów, przeciwnego zdania natomiast było około 22 proc. Przeszło 11 proc. nie miało wyrobionej opinii na ten temat.

Miasto zdecydowało się na przeprowadzenie badania opinii uznając, że temat jest na tyle ważny, że trzeba uwzględnić w nim głos mieszkańców. Głosowanie w formie ankiet i telefonicznego sondażu miało być tańszą alternatywą referendum, które poza wyższym kosztem niosło także ryzyko związane z brakiem wymaganej frekwencji. W takim przypadku byłoby niewiążące, tym samym zniknęłaby jedyna przewaga formalnego zasięgania opinii.

Koszt przeprowadzonej akcji miasto wyliczyło na 101,7 tys. zł.

W tle badania opinii są inwestycje niezbędne do tego, by port w Elblągu skorzystał na budowie drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Do tego potrzebne jest pogłębienie toru wodnego na odcinku ok. 900 m najbliżej portu. Z tym wiąże się pytanie kto ma sfinansować tę inwestycję. Miasto, dla którego to byłby duży wydatek, uważa że to kompetencja państwa. Skarb państwa z kolei deklaruje, że pokryje koszty inwestycji, jednak w zamian za przejęcie części udziałów w porcie.