24 czerwca w Brukseli rozpoczęły się negocjacje o koalicji pomiędzy centroprawicą a socjaldemokratami. Ze wstępnych ustaleń obu partii wynika, że podpisały one porozumienie, jakoby przez pierwszą połowę kadencji szefem PE był socjaldemokrata, a w styczniu 2017 roku zastąpił go chadek. Podziałowi podlegają także komisje w Parlamencie Europejskim.
Premier Donald Tusk mówił na początku czerwca, że Polska jest zainteresowana komisją przemysłu, badań naukowych i energii (ITRE) w PE. Podkreślał, że istnieją realne szanse na objęcie jej przewodnictwa, z Jerzym Buzkiem na stanowisku szefa.
Główny zainteresowany, Jerzy Buzek w rozmowie z dziennikarzami 11 czerwca skomentował, że jeżeli ktokolwiek z polskiej delegacji w EPL przejmie urząd szefa komisji ds. przemysłu i energii, teka komisarza ds. energii byłaby znacznie trudniejsza do przejęcia. Z kolei, jak poinformował ostatnio rzecznik niemieckiego rządu, kanclerz Angela Merkel chce, aby obecny komisarz UE ds. energii pozostał na swoim stanowisku.
Sytuację komentuje polski ekspert. Adrian Furgalski, członek zarządu ZDG TOR, przekonuje, że w nowym składzie Komisji Europejskiej, który ukształtuje się po wyborach do Parlamentu Europejskiego, Polska powinna starać się o stanowisko komisarza ds. energii. Jego zdaniem powinien je objąć były premier, a od 2004 r. poseł do PE – Jerzy Buzek.
Adrian Furgalski uważa także, że teka komisarza ds. energii byłaby najwłaściwsza z punktu widzenia priorytetów rozwoju Polski. Członek zarządu ZDG TOR dodaje również, że zasadne mogłoby być objęcie przez Polaka stanowiska Komisarza ds. badań, innowacji i nauki, jednak bezpieczeństwo energetyczne jest zdecydowanie najważniejsze.