mg
Michał Grobelny, Rynek Infrastruktury: Dworzec Polski w PKP PLK? Czy powinien to być zupełnie osobny podmiot?
Andrzej Massel, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury, odpowiedzialny za kolej: Nie upieramy się, że musi to być akurat spółka o nazwie Dworzec Polski i że musi ona być po wieczne czasy w PKP SA. Możliwe jest także takie rozwiązanie, że obiektami dworcowymi zarządza PLK, albo spółka od niej zależna. Jedno i drugie rozwiązanie jest możliwe. Zaletą bezpośredniego zarządzania dworcami przez Polskie Linie Kolejowe jest możliwość wkomponowania opłaty dworcowej do ogólnej opłaty za korzystanie z infrastruktury kolejowej. Wtedy mielibyśmy jednolity system. Zaletą natomiast wydzielonej spółki, niewykluczone, że zależnej od PKP PLK jest możliwość policzenia kosztów i skoncentrowania się tylko na jednej formie działalności. Polskie Linie Kolejowe wykonują bardzo wiele działalności, nie wszystkie dobrze albo w sposób daleki od optymalnego. To dotyczy także procesów inwestycyjnych.
Docierają do pana głosy przewoźników, że wprowadzenie opłaty dworcowej pogorszy ich sytuację, już i tak kiepską, ponieważ już teraz mają one problemy nawet z uiszczaniem opłat za dostęp do torów?
Generalnie nie może być sytuacji bezumownego wykorzystywania pewnej infrastruktury. Mamy jednak świadomość, że sytuacja niektórych przewoźników kolejowych nie jest najlepsza. Dlatego każde rozwiązanie będzie wprowadzane z rozwagą. Musi być jakiś mechanizm przejściowy, który w przeciągu roku lub dwóch lat pozwalałby zamortyzować dodatkowe koszty, które przewoźnicy będą musieli ponieść. Jeśli byłby on wprowadzony w sposób stopniowy, to początkowo opłaty byłyby niższe, a potem stopniowo zwiększane. Na pewno musiałoby to być powiązane z poprawą stanu infrastruktury dworcowej. Wtedy łatwiej jest wytłumaczyć pasażerowi, że za bilet płaci np. 10 gr więcej, ale coś w zamian dostaje.