Skarżyński: Second hand psuje opinię o energetyce wiatrowej

- Stare turbiny "zaśmiecają" również system, bo ich charakterystyka wytwarzania prądu jest mniej efektywna. Mają problem np. ze współpracą z siecią. Powinno się więc robić np. obowiązkowe, okresowe przeglądy. Można również wprowadzać rozwiązania, które eliminują stare, zużyte technologie, analizując np. parametry wejścia prądu w sieć. Ale na razie się tego nie robi – wyjaśnia Skarżyński.

Dyrektor inwestycyjny Tundra Advisory uważa, że istnieje ryzyko, iż stare turbiny wiatrowe np. z Niemiec czy Hiszpanii będą trafiać do Polski. - Paradoksalnie to, co się dzieje w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie jest blokada na duże profesjonalne farmy wiatrowe jak np. w Kobylnicy, które są bardzo nieinwazyjne, w ogóle nie dotyka turbin „szrotowych”, bowiem te o mniejszej mocy nie wymagają szeregu pozwoleń, np. środowiskowych – tłumaczy. - To jest paradoks, że walka z czymś, co jest nowoczesne powoduje, że otwierają się drzwi do sprowadzania złomu - dodaje.

- Ten second hand psuje opinię o energetyce wiatrowej. Zamiast walczyć z wiatrakami, powinno się wspierać nowoczesne technologie, by sprowadzanie szrotu nie było opłacalne. Wystarczy jedna nowoczesna turbina, by zastąpić kilkanaście szrotowych. I zamiast 15 małych, szybko kręcących się, głośnych turbin, wystarcza jedna, znacznie mniej agresywna dla środowiska – podsumowuje Skarżyński.