Marek Sokół
W ubiegłym tygodniu na specjalnej konferencji, zwołanej przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR, eksperci i przedstawiciele branży drogowej wyartykułowali swoje żale pod adresem Generalnej Dyrekcji. Głównym zarzutem była niechęć urzędników do partnerskiego traktowania wykonawców, lekceważenie przez Dyrekcję zapisów kontraktowych i brak woli polubownego rozstrzygania sporów. Nie wdając się w analizę słuszności argumentacji obu stron, można jednak stwierdzić jaki jest efekt takich „szorstkich” relacji, a mianowicie coraz większe opóźnienia w realizacji inwestycji i rosnąca liczba sporów sądowych.
Budowa dróg ekspresowych i autostrad, która miała być wizytówką obecnego rządu, staje się świetnym polem do ataków nie tylko opozycyjnych polityków. Także eksperci wskazują na nierealność ogłoszonego planu, a zwłaszcza terminów ukończenia poszczególnych dróg, które teraz, w ciszy gabinetów, przesuwane są na kolejne lata. Wspomniany konflikt z branżą drogową także nie służy promowaniu budowy dróg jako sukcesu gabinetu Donalda Tuska. Żeby być sprawiedliwym, warto przypomnieć, iż inwestycje drogowe stanowiły piętę achillesową każdej z poprzednich ekip. I chyba niewiele się zmieni, dopóki nadal będziemy mieć do czynienia z prawnym chaosem, który paraliżuje procesy inwestycyjne i z obawami przed tym, że każda próba traktowania wykonawców inaczej, niż w sposób „wojskowy”, zostanie potraktowana niemal jak korupcja.
Na tym tle uruchomienie (z niewielkim opóźnieniem) ViaTolla ekipa ministra Grabarczyka może uznać za wspólny sukces – swój i firmy Kapsch, która odpowiada za wdrażanie e-myta. Sami przedstawiciele Kapscha podkreślają, że uruchomienie e-myta w ciągu ośmiu miesięcy (dla porównania, w Austrii analogiczny system wdrażano półtora roku) nie byłoby możliwe bez dobrej współpracy z urzędnikami GDDKiA i Ministerstwa Infrastruktury. Po uruchomieniu systemu zaczął się drugi ważny etap – teraz ViaToll jak najszybciej musi osiągnąć pełną funkcjonalność.
Zarówno ministerstwo, jak i Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad powinni być świadomi korzyści wizerunkowych, związanych z uruchomieniem ViaTolla. To nie tylko argument na to, że – wbrew zdaniu sceptyków – wielkie projekty w Polsce niekoniecznie skazane są na klęskę. To również dobry przykład na to, jak powinna wyglądać realizacja projektów we współpracy z prywatnymi partnerami. Miejmy nadzieję, że e-myto nie będzie wciągnięte w polityczną grę – opozycja już żąda sejmowej debaty na temat systemu, a okres przedwyborczy, jak wiadomo, służy raczej słownym utarczkom, niż merytorycznej dyskusji.